Witam wszystkich .
Zauważyłem to ostatnio na swoich czteroletnich krzewach .
http://images35.fotosik.pl/30/d486ba6793b8ceeb.jpg
http://images26.fotosik.pl/295/40f33c91934fed7b.jpg
http://images33.fotosik.pl/404/9570af6217c5f2c7.jpg
http://images29.fotosik.pl/294/ef9c1f36cdf4c585.jpg
Czyżby to rak bakteryjny winorośli ?
Gleba u mnie gliniasta ,zwięzła i w czasie deszczy dosyć zawilgocona .
Czy jest na to jakieś lekarstwo ?

wygląda to paskudnie... co to jest ?

_________________
najmłodsze dziecko : www.forexx.com.pl

Jakiś rak to jest na 100%. Każdy niekontrolowany rozrost tkanki to rak Może te ramiona były lekko przemrożone ?
Coś podobnego zaczynało mi się na jednorocznym pędzie jednorocznego Sevara przeznaczonym na pień o wys. 1 metra. Szkoda mi było ciąć go na 2 oczka bo miał grubość kciuka. Po zimie górny odcinek nie wyglądał zbyt dobrze ale ładnie wybił z najwyższych oczek, więc zostawiłem. Pod koniec lipca w najwyższej części tego pnia zauważyłem kilka pęknięć, a w nich początki takich rozrostów. Nie czekałem na ciąg dalszy, ściąłem ten pieniek przy ziemi i wyprowadziłem nowy z jakiegoś dolnego pąka. D.

_________________
Kilgore Trout napisał kiedyś opowiadanie w formie rozmowy między dwoma drożdżami.
Spożywając cukier i dusząc się we własnych ekskrementach, dyskutowały nad celem życia.
Z powodu swojej ograniczonej inteligencji nigdy nie wpadły na to, że robią szampana.

To nie rak bakteryjny tylko guzowatość winorośli Agrobacterium vitis. To trochę co innego. Pozdrawiam

Ciekawe ile genetycy daliby za takie sztoberki?

Pozdrawiam Leszek

To chyba tylko i wyłącznie sprawa nieprecyzyjnej terminologii.
guzowatość=rak, Agrobacterium vitis=bakteria. D

_________________
Kilgore Trout napisał kiedyś opowiadanie w formie rozmowy między dwoma drożdżami.
Spożywając cukier i dusząc się we własnych ekskrementach, dyskutowały nad celem życia.
Z powodu swojej ograniczonej inteligencji nigdy nie wpadły na to, że robią szampana.

Nie do końca. W Polsce obowiązuje polskie nazewnictwo chorób ustalane przez specjalną komisje do nazw chorób roślin. Nazwa rak bakteryjny jest zarezerwowana dla choroby drzew owocowych (nie tylko) wywoływanej przez bakterie z rodzaju Pseudomonas, które na trwale sa związane z rośliną i na niej zimują. Guzowatość wywołują bakterie glebowe z rodzaju Agrobacterium. W Polsce powszechna jest choroba określana jako guzowatość korzeni wywoływana przez Agrobacterium radiobacter var. tumefaciens. Choroba poraża najczęściej korzenie roślin i dolna część pędów (u forsycji tworzy guzy nawet wysoko w koronie) tworząc rozległe guzy. Infekcja ma charakter lokalny (miejscowy) tak więc bakterie nie mogą systemicznie krążyć po roślinie. I często ten gatunek bakterii jest mylony w przypadku objawów spotykanych na winorośli. Na winorośli występuje Agrobacterium vitis podobna bakteria ale nie ta sama co tumefaciens. Może rozwijać się systemicznie tak więc znajdowano bakterie nawet w zielonych częściach roślin. Jest to również bakteria glebowa ale w rejonach "dziewiczych" gdzie przez wiele lat nie uprawiano winorośli praktycznie jedynym źródłem jej rozprzestrzeniania są sadzonki

Ale rzeczywiście wracając do sedna zarówno rak bakteryjny jak i guzowatość wywołują bakterie tyle, że nie ten sam gatunek. Jest to bardzo istotne rozróżnienie i wraz z rozwojem uprawy winorośli na takie zagadnienia trzeba zwracać uwagę bardzo precyzyjnie

A jak ustrzec sie przed rozprzestrzenieniem sie tej choroby i jak zlikwidowac żródło infekcji? Rozumiem, że skoro rozwija się systemicznie to trzeba wyrwać i spalić cały porazony krzew. A co z resztą winnicy? Obmurować murem do wysokosci 2,5 m i zalać na dwie doby spirytusem?? Czy sa jakieś środki do oprysków profilaktycznych (jak w przypadku raka bakteryjnego brzoskwini)? Czy można w miejsce po usuniętym krzewie posadzić następny? Czy wymagana jest jakaś karencja? - a może odkażenie gleby? Dezynfekcja sekatora po cięciu każdego krzewu w winnicy gdzie wystąpiło Agrobacterium vitis wydaje się sprawą bezdyskusyjną.

Dużo pytań, ale choroba, w świetle tego co napisał Doktorek, a szczególnie systemicznego atakowania krzewu, wydaje się bardzo niebezpieczna .

Czyli mam nadzieję ze to nie będzie to , gdyż sadzonki zakupione zostały z pewnego miejsca {RM}i posadzone w dwóch miejscach oddalonych od siebie w linii prostej 5 km. a wystąpiło to paskudztwo tylko w jednym z tych miejsc .

Może to jakaś choroba wirusowa gdyż wystąpiło to procentowo więcej na Cascade , a podobno ta odmiana jest podatna na zawirusowania .

Czy do zakażenia mogło dojść podczas wycinania korzeni podpowierzchniowych w drugim roku po posadzeniu ?

Mnie tam polityka nie interesuje a na Twoim zdjęciu są objawy nie choroby wirusowej a guzowatości powodowanej przez Agrobacterium

Mnie też polityka nie interesuje i chociaż lekarzem nie jestem to Ci odpowiem.
Każda rana ułatwia zakażenia.
A któż Ci podsunął taki pomysł, aby znęcać się nad korzeniami winorośli ?
Każdemu jakby tak podciąć i okaleczyć to też by mu słabo rosło i mogło by dojść do różnych infekcji.

_________________
Pozdrawiam Zbyszek B

Niestety mam guzowatość na dwóch krzewach!
Co z tym dalej robić? Wyciąć, leczyć może się to przenieść na inne krzewy?

Bardzo proszę o pomoc.

Odświezylem ten temat,bo chyba jest na czasie,wysoka temperatura i wilgotnosc pewnie sprzyja tej chorobie u siebie i kolegi naliczylismy ponad 17 takich krzewow wszedzie porazony jest pien najwiecej u sibery 5-letniej,sadzonki byly z renomowanej szkolki,oczywiscie krzewy beda usuniete,popryskalismy miedzianem pniaki pozostalych krzewow,czy to cos da zeby choroba sie nie rozprzestrzeniala.

Witam,
http://pl.wikipedia.org/wiki/Guzowato%C ... 87_korzeni
Jest tam kilka ciekawych wskazówek.

Pozdrowienia
Piotr