Tak informacyjnie - pojawiły się pierwsze mszyce w sezonie - narazie nieliczne, ale warto obserwować.

To ja też informacyjnie. Pierwszy raz zadebiutował u mnie niejaki Szpeciel. Nigdy go nie było i myślałem że to wydumana sprawa ale i ja dostąpiłem zaszczytu i dzisiaj objawy klasyczne znalazłem.

_________________
Pozdrawiam, Grzegorz
http://winnicamarysienka.blogspot.com/

To nie choroba

_________________
****

Mialem raz. Oberwalem liscie i spalilem. Ziemie wokol i rosline spryskalem siarkolem kilka razy. Pomoglo.

_________________
Fitopatologia http://www.zor.zut.edu.pl/Skrypt-web/Wprowadzenie.html
Od dzisiaj dezynfekuję sekator po cięciu każdej rośliny (izopropanolem 70% lub denaturatem) oraz stosuję co najmniej 2 ŚOR aby zapobiec uodpornianiu się patogena.
Pozdrawiam / Łukasz

U mnie po oberwaniu liści nie pojawił się więcej.

_________________
Pozdrawiam, Grzegorz
http://winnicamarysienka.blogspot.com/

Szpeciela przez kilka lat miałem na Timurze i na NN, obrywałem zaatakowane liście i zazwyczaj był spokój ale jak nie miałem czasu lub mnie nie było przez dłuższy czas to pomału pojawiał się na sąsiednich krzewach. Pozbyłem się tych odmian ( z innych względów) i od trzech lat ze szpecielem mam spokój . Nie wiem może to tylko przypadek.

_________________
Grzegorz.

Czy szpeciel orzechowiec to ten sam szkodnik co szpeciel pilśniowiec na winorośli? Mam orzechowca na orzechu włoskim nie daleko winnicy. Czy on może przejść na winorośl?

_________________
Pozdrawiam

Krzysztof