piotr85 napisał(a):
Jeśli mospilan jest środkiem systemicznym,krąży w roślinie,to będzie też w owocu.
Wszystko jest trucizną i lekarstwem czy jakoś tak to szło

Mospilan jest systemiczny, ale obawiam się że w owocu będzie zbyt małe stężenie/ilość w stosunku do masy osy.
ZbyszekTW napisał(a):
Właśnie badania pokazują ("podobno") - że dla pszczół jest dość mało szkodliwy. Sprawdzałeś jakoś ten Mospilan pod względem pszczół czy os?
Nie szkodzi pod warunkiem że stosujesz się do karty produktu, a to oznacza że nie możesz pryskać pożytków - roślin w czasie kwitnienia. Jeśli pożytkiem będzie syrop to nie możesz do niego domieszać mospilanu.
Czyli jak nie mają kontaktu to i szkody nie będzie

Cytuj:
Pszczół nigdy na owocach nie widziałem, tylko szerszenie, osy, muchy itd...
A ja widziałem i to na różnych, podstawa to zawartość cukru i ilość dostępnych owoców oraz dostępność lepszych pożytków.
Nie pamiętam niestety ile % cukrów musi być w soku by pszczoła uznała że jest słodki (kolebie mi się 12-13 albo 18%). do tego jeśli w okolicy nektaruje nawłoć czy wrzosy to kolonia raczej tam wyśle robotnice.
Cytuj:
Co do tego też się zastanawiałem - skoro to środek systemiczny i owad musi go zjść aby zadziałał, to nie wiem, czy oprysk "kontaktowy" też ma takie efekty...
Może się zlizują, może inhalują - nie wiem. Używałem mospilanu do likwidowania ziemnego gniazda os i dużego szerszeni wiszącego w stodole. Do tego sporo znajomych też korzystało i skuteczność 100%.
Cytuj:
Ciekawi mnie temat. Nie koniecznie w kontekście Mospilanu, ale ogólnie ochrony przed szerszeniami i osami.
Trzeba pamiętać o jednej najważniejszej rzeczy, osy/szerszenie to głównie drapieżniki. Dobrze by było pozwolić im żyć aż do lata, żeby tępiły szkodniki. Bez tego będziemy coraz więcej pryskać przeciw robactwu.