Jak przeczytałem w wątku Dojrzewanie 2019, nie jestem jedyną ofiarą plagi MP w lipu tego roku.
Ochronę na początku roku mam opanowaną jako tako. Ale II połowa zawsze mnie zaskakuje i wciąż najbardziej zmagam się właśnie w tym okresie. Do tej pory robiłem opryski węglanem potasowym. Ale w momencie gdy wyjeżdżam na wakacje straty są nieuniknione. W tym roku poszła do kosza część owoców Bianki i nawet Seyvalowi delikatnie się oberwało. Stąd zastanawiam się, co można zrobić, by jednak w większym stopniu chronić winorośla.

Stąd moje pytanie - jakie sposoby ochrony winorośli stosujecie w II połowie roku - i te zapobiegawcze i prewencyjne. Pominąwszy opryski węglanem.

Pozdrawiam,
Piotrek

Węglan / wodorowęglan potasu nie służy do ochrony w sensie zabezpieczenia!!!
Mają działanie wyniszczające MP, ale po ich zastosowaniu należy użyć środka ochronnego np siarki.
Często w lipcu można zastosować środek układowy np Topas, Zato czy coś podobnego i wyrobić się z karencją przed zbiorem.

_________________
In vino veritas
Pozdrawiam - Darek

Dzięki! Muszę zatem jeszcze pogrzebać na forum. Gdyby ktoś mógł jeszcze coś dodać ze swojego doświadczenia ja i potomni będziemy wdzięczni

Piotrek pocieszę Cię że nie jesteś jedyny, nas jest więcej tylko nie wszyscy się odzywają.
U mnie też w drugiej połowie lata chciał zagościć każdego lata prawdziwy, witanie sodą gdy już spóźniłem się ze siarką wystarczyło aby nie przekraczał mich progów. Lecz to wszystko, nie wystarczy aby mieć w miarę spokojny sezon o czym przekonałem się pierwszy raz w tym roku. Podstawa to jest profilaktyka ale już pd początku sezonu czyli od wiosny. Przekonałem się o tym na własnej skórze gdy z braku czasu w tym roku na wiosnę nie wykonałem żadnych oprysków. Mimo że nie zauważyłem prawdziwego grona sporadycznie zostało porażone o czym przekonałem się przy obrywaniu..Strat nie miałem w zbiorach, minimalne, powiedzmy tyle co osy by mi zjadły ale wystarczyło aby dać do myślenia...

_________________
Pozdrawiam Tomek.
https://www.facebook.com/Ogród-winoroślowy-Toma-105224865590825/

U mnie wystarczają opryski:
1. Przed pękaniem pąków siarka 3%
2. Potem siarka 0,3%
3. Tuż przed kwitnieniem Amistar Opti
4. W fazie zielonego groszku powtórka z Amistarem
5. Początkiem sierpnia ewentualnie siarka z miedzią
6. Potem już tylko interwencyjnie węglan potasu

W tym roku zrobiłam tylko opryski nr 1, 2 i 4.
Nie wiem jakim sposobem, ale m.p. pojawił się dopiero we wrześniu nie zagrażając zbiorom. Rzekomego też były śladowe ilości pod koniec sierpnia.

UWAGA!
Sukcesywnie eliminuję chorowite odmiany i v.v. nie uprawiam - tylko same hybrydy.

Z mojego doświadczenia wynika więc, że najważniejsza jest wiosenna profilaktyka i dobór odmian do siedliska, a potem to już luzik.

_________________
mów mi Małgorzato

A widzisz Małogrzata, o tym by wyrzucić v.v. nie pomyślałem...
W sumie to v.v. nie mam, a i tak z MP walkę stoczyłem. Będę się żegnał jednak z Kodrianką, bo mimo że, jak piszą w naszej encyklopedii, "Odmiana charakteryzuje się zwiększoną odpornością na choroby grzybowe, wymagająca ochrony chemicznej tylko wtedy, gdy istnieje podwyższone zagrożenie szarą pleśnią", ją trafia choroba w pierwszej kolejności...
Pozdr,
Piotrek

A jak u Ciebie z wiosenną profilaktyką?

Ja wywaliłam Kodriankę, bo też mi coś nie pasowało - osy, muchy, pękanie, chorowitość, albo jeszcze coś, ale nie pamiętam już co

Przez mój ogródek przeszło ponad 40 odmian i sukcesywnie wywalam to, co mnie denerwuje chrowitością, smakiem, czy pękaniem. Część odmian dałoby się spokojnie utrzymać w zdrowiu, ale jak się miało po 1-2 krzaki, to po prostu był problem ze zgraniem faz rozwojowych z opryskami i karencjami. W innym terminie pryska się odmiany wcześnie dojrzewające, a inaczej na późny zbiór. W tej sytuacji decydowały kubki smakowe, łatwość uprawy i dbanie o własne zdrowie.

_________________
mów mi Małgorzato

A może coś takiego:
1- Maj: nawóz Alkalin Kb+Si (6ml/l)
2- Przed kwitnieniem: ZATO (opakowanie 2,5g na 9,5l)
3- Po kwitnieniu: razem Armicarb (5g/l) + Siarkol 3g/l
4- Lipiec: na dojrzewające w sierpniu: Alkalin Kb+Si (6ml/l) a na dojrzewające później Siarkol (3g/l) + Florovit
Sierpień i wrzesień bez.

Z 75 uprawianych odmian pojawiły się tylko "kropki" M P na liściach Hybryd z Karpicka (bo odmiana wrażliwa na siarkę, więc przed opryskiem tego szpaleru zmniejszyłem stężenie). Raz interwencyjnie był Siarkol tylko na 3-4 młode, słabo rosnące krzaczki i na jedno grono dopuszczone z tegorocznego szczepienia.
U mnie M Rz i szara pleśń to właściwie nieznane choroby, chyba dzięki opryskowi "uniwersalnemu" przed kwitnieniem. Mam 2 różne lokalizacje (miejską i podmiejską), więc nie decyduje kwestia warunków tylko raczej musiałem się wstrzelić terminami. Ważna kwestia to dokładność oprysku, czyli wszystko jest dokładnie zwilżone.

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek

Sławku, w sumie stosujemy podobną metodologię, bo stosujemy ŚOR z tych samych grup (zbliżone mechanizmy działania) w tych samych okresach. To tak w uproszczeniu.

Wg mnie najważniejsze opryski to te przed i po kwitnieniu - u mnie Amistar, u Ciebie Zato i Armicarb.

_________________
mów mi Małgorzato

Armicarb to wodorowęglan potasu, czyli oprócz środka z grupy strobiluryn właściwie jesteśmy "prawie" ekologiczni Musi starczyć! Mi co tydzień lub co dwa nie chciałoby się latać z opryskiem, bo sporo krzewów mam na murach a z drabiny można łatwo spaść (latanie by miało twarde lądowanie). Albo o zdrowie dbamy tak albo... tak
Ps. Ale obawiam się, że sielanka się skończy, bo wkręcam się w czyste vinifery na wino. Bo niby mam warunki...

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek