Teraz jest poniedziałek, 25 sierpnia 2025, 00:31

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 30 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: wtorek, 30 maja 2017, 09:18 
Offline
nowicjusz
nowicjusz

Dołączył(a): wtorek, 12 stycznia 2016, 19:25
Posty: 11
Lokalizacja: Jarosław
Przeglądając wątki o chorobach odnoszę wrażenie, że bez Ridomilu nie ma życia. Chyba, że ktoś miałby coś jeszcze bardziej radykalnego. (A po nas niechby i pustynia). Czy to mrówka czy słoń, to go z grubej rury, a jak przeżyje to poprawić.
Zejdźmy na ziemię.
Zanim podwoimy dawkę środka (dołożyć mu) poznajmy naszego wroga. Może mrówce wystarczy położyć słomkę na ukos jej ścieżki. "Grzyb" mączniak rzekomy ma też i słabe strony. Każdy je ma. Jego zarodniki od czasu kiedy wypłyną z zarodni do czasu kiedy wpłyną do szparek na dolnej stronie liścia (a większość drogi płyną po jego górnej stronie) cały czas muszą mieć w czym płynąć i musi być ciepło, żeby były wystarczająco szybkie, żeby im wystarczyło życia, żeby zdążyły. W tym czasie są zupełnie bezbronne. Trzeba tylko trafić w ten czas a wtedy wystarczy byleco. Zamiast "trafiać" można cały czas utrzymywać strefę ochronną na liściach, można uparcie wyszukiwać liście porażone. A przede wszystkim: zanim sięgniemy po RIDOMIL (najlepiej supergoldolimpic :shock: ) -krzew powinien się składać wyłącznie z latorośli z owocami, z latorośli na czopkach zastępczych i ew. przewidzianych na odbudowę krzewu. I z niczego więcej!!! Powinien też być przewiew pod krzewem!!! Jest tak zawsze? Nie spotkałem się z pytaniem czy dotrzymałeś warunków żeby krzewy były zdrowe a tylko porady "jak mu dołożyć". Podwoić dawkę? Nie powinniśmy sięgać po ciężką artylerię nie spełniwszy powyższych i wielu innych warunków.
Zarodniki nie muszą być zabite.
1. Wystarczy, że uwikłają się w mleku nawet rozcieńczonym lub mydle czy oleju nie mówiąc już o szkle wodnym które tworzy na liściach wręcz glazurę. I braknie im życia.
2. Można na liściach stworzyć niesprzyjające im środowisko, zasiedlić liście "niesprzyjającymi" mikroorganizmami opryskując rozcieńczonym mlekiem czy nawet nawozem z humusu.
3. Można stosować środki zwiększające odporność krzewów.
4. Można wreszcie walczyć z nim ale niekoniecznie Ridomilem.
Że trzeba trafić w czas? Owszem, ale z Ridomilem również mamy niewielką różnicę w czasie a groźba środka nieporównywalna. Jak porównać środek (zabójczy tylko dla mikroorganizmów ale jednak, rozchodzący się w roślinie) do mleka na liściach, i to rozcieńczonego i to kiedy ma się mniej niż hektar winnicy.
Sorki za "szczerość" ale nasuwa się myśl: Francuzi mają dobrze, mają tyle środków zarejestrowanych. Jest czym pryskać.
Temat-morze, trudno w jednym artykule opisać wszystkiego. Szerzej ten ważki przecież temat przedstawiłem na moim blogu.
tutaj
tutaj
tutaj


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 30 maja 2017, 10:07 
Offline
Kiper
Kiper

Dołączył(a): niedziela, 20 marca 2011, 13:12
Posty: 695
Lokalizacja: Ostrów Wlkp.
Spełniam wszystkie warunki, które wytłuściłeś. Wysokie prowadzenie, nic nie ma pod krzewami, usuwanie liści do przewiewu, latorośle aby z owocami. Przez 5 lat dawało to wystarczające rezultaty by nie mieć rzekomego, a rok temu przywędrował. Aczkolwiek z racji takiego prowadzenia, szkód nie jest w stanie wielkich wyrządzić pojawiając się latem. No właśnie...przylatując z wiatrem, a nie hodowanie własnego. To jest ryzykowne, bo jak w czerwcu ruszy wszystko na maxa w ogrodzie, to nie ma już czasu, by dokładnie wszystkim się zajmować. Człowiek ma też inne zajęcia i nim się obejrzy, może być już za późno.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 30 maja 2017, 12:01 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): środa, 19 listopada 2014, 20:15
Posty: 1697
Lokalizacja: okolice Ojcowa
@Franciszek Przesada w każdym kierunku jest niedobra, jeszcze krok dalej i może to zabrzmieć tak: krzewy z widocznym m. rzekomym należy spalić aby w sposób ekologiczny wkluczyć go z populacji.

Zeszły rok był rokiem m. rzekomego, Kto go miał powinien teraz jeszcze przed kwitnieniem wykonać oprysk prewencyjny RIDOMIL GOLD MZ PEPITE 67,8 WG. Sorry ale na rzekomego nie ma mocnego "mleka"!
Później w lipcu, sierpniu mamy miedzian, pomagają też w pewnym stopniu (zwłaszcza prewencyjnie) opryski środkami alkalicznymi (polecane są z potasem) - tak jak wspomniane przez Ciebie inne utrudnienia.

Ale teraz parę żółtych tłustych plamek na liściu (nawet zaschniętych, bo przestało lać, a wieje i słońce) uderzy kiedy wystąpi mokre lato i zniszczy winnice.
Tak, że nie walczmy z epidemią w mokrym sierpniu, tylko teraz jak zauważymy infekcję pierwotną m. rzekomego, a zwłaszcza jak z rzekomym było źle w zeszłym roku ochronnie Ridomil po wszystkim lej :| .


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 30 maja 2017, 12:29 
Offline
mistrz
mistrz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 9 maja 2014, 21:03
Posty: 304
Lokalizacja: Jaworzno
Franciszku z zainteresowaniem przeczytałam posta bo temat ważny i na czasie ale mam jedną uwagę - jeśli ten wpis ma służyć zmniejszeniu ilości wylewanej chemii (co chwalebne) a nie tylko nabiciu ilości odwiedzin własnego bloga to proszę napisz konkretnie i praktycznie: które odmiany tak chronisz, ile lat, jakie wyniki. Bo fajnie by było moc pryskać mlekiem i mydłem, ale starczy wpisać 'Biochikol' w wyszukiwarkę tu na forum i widać że rezultaty praktyczne w walce z rzekomym już takie wesołe nie są :(

@suszi-dobre z tym paleniem :twisted: Z tym że palenie wcale nie jest ekologiczne, benzopiren się wydziela i takie tam inne ;)

_________________
Pozdrawiam, Ewa


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 30 maja 2017, 13:45 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): sobota, 4 stycznia 2014, 11:58
Posty: 2900
Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385m npm
Z ciekawością przeczytałam Twój post. Przeczytałam również i to co piszesz na blogu,
i... na takie zdanie trafiłam:

Cytuj:
1- Racjonalnie nawozić, unikać nadmiernego nawożenia fosforem a zwłaszcza azotem oraz utrzymywać właściwy odczyn gleby.


Nie rozumiem, o co chodzi z tym fosforem?

On akurat ma olbrzymie znaczenie dla rośliny z uwagi na rozwój systemu korzeniowego.
( oczywiście nie tylko, ale jest podstawowym składnikiem budulcowym dla korzeni)

I fosforem nie jest w praktyce możliwe przenawożenie, ponieważ rośliny nie pobierają go w ilościach dodatkowych, tak jak dzieje się to z azotem i potasem. Czyli jeśli nawieziemy za dużo, owszem roślina wykorzysta, ale azot i potas.

Czy nie powinno być tak, że przede wszystkim, ale unikać nadmiernych dawek azotu?


No i skąd wziąć szkło wodne potasowe, bo nie ma nawet na słynnym portalu aukcyjnym.
I to od paru lat jest nie do kupienia. :(

_________________

Pozdrawiam- Jola.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 30 maja 2017, 15:55 
Offline
nowicjusz
nowicjusz

Dołączył(a): wtorek, 12 stycznia 2016, 19:25
Posty: 11
Lokalizacja: Jarosław
Brawo jokaer. Co do fosforu sorki, wycofuję. Jednak z całą pewnością gdzieś się z tym spotkałem ale na szybko nie potrafię odszukać.

Wszystkim czcicielom Ridomilu wyjaśniam:
1. Były próby w UE usunięcia go z listy za szkodliwość ale na wnioski hodowców za skuteczność zezwolenie na niego zostało tylko przedłużone.
2. Droga Cebulko. Widzę, że opinię np. o Biochikolu masz z wyszukiwarki. Mogę powiedzieć, że stosowanie środków typu pogardzanego mleka (pogarda zapewne też z wyszukiwarki) pozwala zachować krzewy w zupełnym zdrowiu ale pod warunkiem, że pogoda sprzyja raczej nam a nie mączniakowi albo przynajmniej jest przeciętna. Również udało mi się to w "pechowym" ub.r.
3. Ta bezridomilowa metoda jest skuteczna kiedy po sąsiedzku są nie chronione krzewy.
Motto (oczywiście też zapewne z wyszukiwarki): "na rzekomego nie ma mocnego "mleka"!" Tak trzymać.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 30 maja 2017, 19:03 
Offline
mistrz
mistrz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 9 maja 2014, 21:03
Posty: 304
Lokalizacja: Jaworzno
@Franciszku-żeby nie było, ja Ridomilu nie bronię, nigdy go nie używałam i oby tak dalej (odpukać). Jak juz jednak o pogardzie mowa to nie wiem skąd twoja pogarda dla tutejszej wyszukiwarki? To forum to juz prawie 12 lat doświadczeń praktycznych w uprawie winorośli. Można sobie poczytać nocami jak zmieniały się nastawienia do oprysków, jak toczyły się losy poszczególnych nawet krzewów. Można poczytać o doświadczeniach Heńka z Biochokolem, perypetiach Manusa z uprawą ekologiczną, tajemniczo nierównym zamączniakowaniu winnicy Joaker ale też o tym ze ZbyszkowiB udaje się utrzymać nieopryskiwanego Swensona na studni, ze można próbować nie pryskać chemią Krystaly, ze ktos tez z sukcesem trzyma Sfinksa bez opryskow chemicznych.

Po twojej wizytówce sądząc masz duże doświadczenie praktyczne z winoroślą stad moja prośba żebyś się nim podzielił. Napisz konkretnie, które masz odmiany, jakie są główne zasady opryskow mlekiem u ciebie oraz czy masz krzewy w polu czy przy ścianie i tak dalej. Bo narazie to tylko dywagacje teoretyczne o tym ze fajnie by było nie używać chemii (co jest oczywiste) a mało informacji z których można praktycznie skorzystać i odnieść do własnego ogrodu.Chyba że nie kontynuujesz doświadczeń z dzieciństwa a tematem narazie zajmujesz sie tylko teoretycznie?

_________________
Pozdrawiam, Ewa


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 30 maja 2017, 19:28 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): środa, 19 listopada 2014, 20:15
Posty: 1697
Lokalizacja: okolice Ojcowa
Franciszek napisał(a):
...
3. Ta bezridomilowa metoda jest skuteczna kiedy po sąsiedzku są nie chronione krzewy.
Możesz rozwinąć tą myśl? Raczej żyjemy tutaj w świadomości, że jak obok ma się zapuszczoną winnice, która "prądkuje" to ciężej utrzymać swoje krzaki w zdrowiu.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 30 maja 2017, 20:19 
Offline
Kiper
Kiper

Dołączył(a): sobota, 1 października 2016, 21:19
Posty: 428
Lokalizacja: Łęczyca
Mam wrażenie,że p.Franciszek nie jest żadnym ekspertem z dziedziny rolnictwa, sadownictwa, ochrony roślin itp. Prawdopodobnie wiedzę czerpie z googla.
Cytuje: "Motto (oczywiście też zapewne z wyszukiwarki)"
Pewnie sam tak robi stąd te słowa.
Bardzo szybko wytknęliście mu kilka podstawowych błędów w jego wywodzie. A teraz pewnie sprawdza co odpisać na kilka innych pytań bez odpowiedzi.
Z jakiegoś powodu wypisuje te bzdury o mleku itp.
Nie warto tego czytać i z nim polemizować.
Bez odbioru.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 31 maja 2017, 08:26 
Offline
nowicjusz
nowicjusz

Dołączył(a): wtorek, 12 stycznia 2016, 19:25
Posty: 11
Lokalizacja: Jarosław
Droga Cebulko jeszczeraz. Ochrona np. przed mączniakiem to nie tylko opryski mlekiem. To tutaj tak to określono. Musiałabyś wejść na mojego bloga... ale sama rozumiesz; nabiłabyś mi ilość odwiedzin. Zamierzałem zamieścić cykl artykułów nt. ochrony p. chorobami ale posłucham Rafała i pewnie poprzestanę na blogu.
Zwyczajowo mówi się "był miło".
Jokaer: Nie wiem gdzie kupić szkło wodne. Składy budowlane? Ja mam jeszcze stare.
Odpowiedź dla Xellosa. Mając źródło zakażenia po sąsiedzku musisz mieć cały czas krzewy chronione. Nie sposób osiągnąć tego środkami chemicznymi, (chyba że rok jest mokry ale wtedy wszystkie środki zawodzą). Musiałbyś co 5-6 dni opryskiwać Ridomilem. Bezsens. Musisz cały czas mieć strefę ochronną na liściach. Może ona być ze środków ekologicznych, naprawdę z byle czego, ale musi być cały czas. Zaczynasz od teraz. Zapewniam Cię, że jest to skuteczne ale musisz się trochę rozejrzeć i wyjść z gorsetu: "kiedy opryskać".
Resztę możesz śledzić na moim blogu (Susziego raczej z sobą nie bierz, nie wiem czy się połapie).
Pozdrowionka.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 31 maja 2017, 10:31 
Offline
mistrz
mistrz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 9 maja 2014, 21:03
Posty: 304
Lokalizacja: Jaworzno
Na blogu byłam. Tez same ogólniki. A szkoda.
Do widzenia zatem.

_________________
Pozdrawiam, Ewa


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 31 maja 2017, 10:56 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): środa, 19 listopada 2014, 20:15
Posty: 1697
Lokalizacja: okolice Ojcowa
Franciszek napisał(a):
Resztę możesz śledzić na moim blogu (Susziego raczej z sobą nie bierz, nie wiem czy się połapie). Pozdrowionka.
Suszi sobie radzi sam: wlazł na bloga i przeczytał o zgrozo. Na razie niewiele treści Franciszek umieścił, więc szybko poszło. Mimo to jest problem: Suszi nie powie wprost czy się połapał :twisted: ?

Teraz trochę uwag merytorycznych:
Na blogu jest 10 krótkich artykułów, nazwałbym je na wyrost "teoretycznymi", z czego 4ry o tematyce zdrowotności krzewów, które spokojnie można streścić do jednego.
W każdym z artykułów autor korzysta z własnego języka, co jest utrudnieniem dla osób którzy czytają literaturę fachową (chociażby autorstwa Myśliwca, Liska) np. mamy: czopy zamiast czopki, pędy "przyszłościowe" zamiast łozy pozostawionej na owocowanie, mamy też mieszanki/poplontanki: oczko i pąk to to samo, czy np. "Wycina się więc około 90% wszystkich młodych pędów [latorośli]." - nawet z kontekstu nie do końca wiadomo o co chodzi, ale zapewniam Was, że nie o obrywanie latem pędów :shock: .

Generalnie czyta się tą grafomanie nieprzyjemnie. Kuriozum to artykuł: "Przydatne uwagi" - nie zgadzam się w jakimś stopniu z każdą z nich. Najbardziej przydatne uwagi są pogrupowane pod wspólnym tytułem: "Nie z tej ziemi" :ROFL: . Kurcze Franciszku, bez urazy, naprawdę watro odwiedzić zapalonego profesjonalistę (np. szkółka Zawisza), może Ci jednak sprzeda polecanego przez siebie "Grala", oraz kupić parę książek o hodowli winorośli :!:


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 31 maja 2017, 12:48 
Offline
Kiper
Kiper

Dołączył(a): niedziela, 20 marca 2011, 13:12
Posty: 695
Lokalizacja: Ostrów Wlkp.
Franciszek napisał(a):
Droga Cebulko jeszczeraz. Ochrona np. przed mączniakiem to nie tylko opryski mlekiem. To tutaj tak to określono. Musiałabyś wejść na mojego bloga... ale sama rozumiesz; nabiłabyś mi ilość odwiedzin. Zamierzałem zamieścić cykl artykułów nt. ochrony p. chorobami ale posłucham Rafała i pewnie poprzestanę na blogu.
Zwyczajowo mówi się "był miło".
Jokaer: Nie wiem gdzie kupić szkło wodne. Składy budowlane? Ja mam jeszcze stare.
Odpowiedź dla Xellosa. Mając źródło zakażenia po sąsiedzku musisz mieć cały czas krzewy chronione. Nie sposób osiągnąć tego środkami chemicznymi, (chyba że rok jest mokry ale wtedy wszystkie środki zawodzą). Musiałbyś co 5-6 dni opryskiwać Ridomilem. Bezsens. Musisz cały czas mieć strefę ochronną na liściach. Może ona być ze środków ekologicznych, naprawdę z byle czego, ale musi być cały czas. Zaczynasz od teraz. Zapewniam Cię, że jest to skuteczne ale musisz się trochę rozejrzeć i wyjść z gorsetu: "kiedy opryskać".
Resztę możesz śledzić na moim blogu (Susziego raczej z sobą nie bierz, nie wiem czy się połapie).
Pozdrowionka.


Rozumiem chcesz zabłysnąć blogiem, ale w kontekście innych dostępnych publikacji...no to tak mało tego i same ogólniki, nie ma co śledzić. Są książki poświęcone uprawie winorośli a tutaj kilka lakonicznych zdań z błędami.

Powiem krótko, poczytaj najpierw co to jest w ogóle mączniak rzekomy. Piszesz jakieś ogólniki, polecasz hodowanie infekcji pierwotnej, totalny zonk :D Czytając Twoje posty mam wrażenie, że dużo chcesz pisać ale mało czytać. Posty Ewy kompletnie olałeś. Polecam najpierw tą lekturę a potem mądrości:

http://www.klinikaroslin.com/winorosl/1 ... -winorosli

Jeden artykuł zawiera więcej zdań niż cały Twój blog...


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 31 maja 2017, 14:48 
Offline
Kiper
Kiper
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 19 kwietnia 2007, 01:00
Posty: 784
Lokalizacja: płd-wsch okolice Krakowa
To jest zwykłe bicie piany, forumowy Doktorek, autor kliniki roślin popełnił wspaniałą pozycję książkową. Posiadanie jej przez winoogrodników nie mówiąc o kimś więcej jawi się raczej koniecznością. To jedyna publikacja w tym kraju tak kompleksowo odnosząca się do ochrony winorośli i to osoby posiadającej w kraju nad Wisłą chyba największą wiedzę w tym raczkującym u nas zagadnieniu. Szkoda czasu na wzajemnym przekonywaniu się tutaj czy mleko działa i na co :) - niektórzy mogą się zdziwić, lepiej poświęcić go na lekturę tej pozycji.

_________________
Navigare necesse est, vivere non est necesse


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 31 maja 2017, 19:10 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 6 listopada 2005, 01:00
Posty: 7013
Lokalizacja: Warszawa/ogr.winoroslowy - Mazowsze
Franciszku,
zadałeś bardzo ciekawy temat " Ochrona przed chorobami czy tylko walka z nimi"
Już na tym forum przerabialiśmy podobne tematy jak : "uprawy ekologiczne" , "Do kolegów opryskiwaczy" itd
Jednak aby przekonać innych do swoich racji należy podać konkretne informacje:
1. Ile i jakie odmiany uprawiasz ?
2. Czym i jak często je chronisz przed chorobami ?
3. Jak to wszystko wygląda po kilku latach takiej ochrony - najlepiej zdjęcia ?

Ja przez kilkanaście lat nigdy niczym nie pryskałem przy ścianie: Einset Seedless, Alden, Kristaly i przy studni :Aurora,Swenson Red ,Marechal Foch. Zdjęcia w/w odmian na WIKI.
Ale u mnie sucho i dlatego m.rz zjawia się b.sporadycznie bo raz na kilka lat :D
Prawdziwego mam jednak każdego roku w mniejszym lub większym nasileniu!

_________________
Pozdrawiam Zbyszek B


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 30 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
News News Site map Site map SitemapIndex SitemapIndex RSS Feed RSS Feed Channel list Channel list
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO