Witam serdecznie. Po wczorajszej wieczornej wizycie na winnicy zauważyłem niezmiernie wielką aktywność myszy polnych (myszarek polnych) Jak na razie nie widzę żadnych wyrządzonych szkód ani na krzewach, ani na innych uprawianych roślinach. Jednak niepokoi mnie liczebność populacji. 5minut stania w miejscu i cała masa myszarek biegających wokoło. Jakie macie doświadczenia z tymi gryzoniami? Obawiać się ich liczebności i rozpocząć deratyzację? W ogolicy są myszołowy,ale jak widać, nawet one nie dają rady.

Kota potrzeba! Ja mam i chętnie poluje na winnicy. Nie żebym miał coś specjalnie przeciwko myszom - szkodnik jakich wiele, ale też chce żyć. Koty utrzymują równowagę.

Koty mam przy chałupie 3 (TRZY!). Trudnią się zwykle spaniem, wchodzeniem pod nogi, ogólnym przeszkadzaniem. Do tego potrafią niszczyć rośliny. Gorsze szkodniki od myszy bo trutki na nie nie można wyłożyć
Myszy teraz to problem niewielki, ale jak z pól znikną zboża to się zacznie wielka wyprawa za jedzeniem. Deratyzację warto prowadzić cały rok.

Zastanawiam się na trutkami. Jaki będzie to miało wpływ na ekosystem winnicy? Są też i ptaki, myszołów, koty. Żeby sąsiedzi nie zaczęli mi znosić do winnicy martwe zwierzęta,bo zeżarły zatrutą mysz . Jeśli chodzi o własnego kota, to nie ma takiej opcji. Winnica usytuowana jest ok 5km od domu, zgrubsza można powiedzieć,że zdala od zabudowań- najbliższe to ok 300m w linii prostej. Blisko las, pola (zboża) oraz autostrada.
Są jakieś rośliny,które mają działanie odstraszające te gryzonie?

U mnie jedyne co działa to gaz z butli wpuszczony do norek:)
Tylko bez podpalania, bo Ci działkę przenicuje... jakby coś to pisz PW

_________________
In vino veritas
Pozdrawiam - Darek

U mnie martwą mysz czasami atakują kaczki, ale albo im nie szkodzi, albo gdzieś w końcu porzucają ofiarę.
Koty i drapieżne ptaki olewają martwe myszy, trutka w postaci saszetek z pastą. Nie wiem jak lisy i łasice. Kunę zatrutą kiedyś znalazłem (ale nie wiem czy ktoś nie zatruł np ryby czy innego chleba).
Raczej się nie rozpuszcza, bo jedną sztukę znalazłem po ponad roku zaczepioną na gałęzi i wyglądała podobnie jak nowa.

A kota możesz sobie przygarnąć robiąc mu jakąś budę, najlepiej z ciemnym dachem żeby w chłodne dni miał ciepłe miejsce do spania, a w ciepłe się położy w cieniu i od czasu do czasu jakąś mysz złowi (i często wypuści....).
No i miska musi być. Obsługę kotów łatwo ogarnąć oglądając Garfielda albo Simnon's cat

Wczoraj założyłem siatkę na krzewy aronii bo zauważyłem, że szpaki interesują się gronkami. Dzisiaj zobaczyłem kilka gron bez jagódek a pod krzewem dziura po myszy. Nie wiem czy one lubią aronię, ptak raczej nie sięgnąłby owocu pod siatką, tym bardziej, że inne wystające z siatki na zewnątrz nie są ruszone. Stracha mam co będzie jak zaczną myszy buszować pod siatkami na szpalerach.
Kotów w okolicy jest kilka, łażą, wylegują się ale są tak nażarte, że chyba odpuszczają myszom. A jest ich w tym roku od zatrzęsienia.
W poniedziałek jadę po karmniki deratyzacyjne z trutką.

_________________
µdnik

Jak będą głodne to zjedzą, ale wolą pestki z czereśni i śliwek :>
A na myszki muribrom w paście. Koty raczej nie zjadają zdychających myszy, więc luz.

możne lepszy był by pies? po małym treningu a może i nie(kwestia predyspozycji psa ale przeszkolić psa można samemu przeszkolić w tak prostym zajęciu)