Teraz jest poniedziałek, 29 grudnia 2025, 19:45

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 66 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: Mszyce?
PostNapisane: sobota, 22 maja 2010, 18:29 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 9 listopada 2006, 01:00
Posty: 4020
Lokalizacja: Garb Tenczyński, 355m n.p.m., Winnica FCCV
Maciej napisał(a):
....Trzy przyczyny na raz - to najbardziej prawdopodobne.


Ja też tak uważam. Trzy a może więcej. Widać tam sporo czarnej substancji; mogą to być pozostałości przędziorkowe ale możliwe, że jest to antraknoza, dlatego od początku o niej pisałem. Poza tym, takie zasuszanie pąków mam na niedawno wsadzonych sadzonkach niemieckich; pąki zasychają zanim w pełni się rozwiną. W tym przypadku trudno podejrzewać mrozy (tych nie przeszły) lub grzyby w pąkach (powinny być sterylne). Przypuszczam, że takie zasychanie związane jest z zamieraniem korzeni z powodu nadmiernych opadów.

_________________
Kilgore Trout napisał kiedyś opowiadanie w formie rozmowy między dwoma drożdżami.
Spożywając cukier i dusząc się we własnych ekskrementach, dyskutowały nad celem życia.
Z powodu swojej ograniczonej inteligencji nigdy nie wpadły na to, że robią szampana.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Mszyce?
PostNapisane: sobota, 22 maja 2010, 21:29 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 28 maja 2004, 01:00
Posty: 4580
Lokalizacja: Mława
DW napisał(a):
Po pierwsze, objawy skarłowaciałych (niewyrośniętych), charakterystycznie podwiniętych liści występujących na końcach pędów (flag shoots = pędy chorągiewkowe, pędy chorągiewki czy może pędy z chorągiewkami) są wyliczane jako jeden z symptomów (i skutków) infekcji mączniakiem prawdziwym.


Daniel, nie upieram się , ale sądzę, że uszkodzenia pąków wywołane przez mączniaka prawdziwego dają rózne efekty wizualne i ze względu właśnie na jeden z nich, być może najbardziej charakterystyczny, nadano nazwę flag shoots.

_________________
Pozdrawiam Kuba


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Mszyce?
PostNapisane: sobota, 22 maja 2010, 21:33 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 8 czerwca 2007, 01:00
Posty: 2674
Lokalizacja: Lubelskie-Nowodwór
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Troszkę się im poprawiło, ale nie wygląda to dobrze.

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Mszyce?
PostNapisane: niedziela, 23 maja 2010, 07:43 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 21 października 2004, 01:00
Posty: 4754
Lokalizacja: Rybnik
Zdecydowanie obstawiam uszkodzenia mrozowe/przymrozkowe pąków. Mam parę egzemplarzy bardzo podobnych lub jeszcze bardziej wskazujących na obecność przędziorków. Dokładnie obejrzałem je pod tzw. mikroskopem elektronicznym i nic nie znalazłem. Nota bene to bardzo fany gadżet do tego typu obserwacji.

_________________
Pozdrawiam, Mietek

______________________________________________________________________
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa.
(J. Tuwim)


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Mszyce?
PostNapisane: niedziela, 23 maja 2010, 08:11 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 8 czerwca 2007, 01:00
Posty: 2674
Lokalizacja: Lubelskie-Nowodwór
Dzięki Mietku! To chyba najłagodniejszy "wyrok"
Trochę jestem mimo wszystko zaskoczony, bo krzewy były okryte naprawdę porządnie i śniegu było masę, choć przy gruncie -30*C miałem, a w maju przymrozków nie było.
Seyval zimował na wysokiej pergoli pod murem, wystartował z pąków głównych i ma sporo kwiatostanów.
Ten prawdziwy jesienią, mrozy, mszyce, przędziorkopodobne liście i sąsiad z chwastoksem strasznie mi namieszały!

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Mszyce?
PostNapisane: niedziela, 23 maja 2010, 08:23 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 21 października 2004, 01:00
Posty: 4754
Lokalizacja: Rybnik
Przychylam się do zdania Macieja co do terminów cięcia i ich wpływu na przezimowanie. U mnie widać to gołym okiem. Guyoty które zimowały w powietrzu, cięte na wiosnę wyglądają zdecydowanie lepie od royatów i sznurów skośnych zimujących pod śniegiem, ciętych na zimę.

_________________
Pozdrawiam, Mietek

______________________________________________________________________
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa.
(J. Tuwim)


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Mszyce?
PostNapisane: niedziela, 23 maja 2010, 20:27 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): sobota, 1 września 2007, 01:00
Posty: 1957
Lokalizacja: małopolska
Misza napisał(a):
Przychylam się do zdania Macieja co do terminów cięcia i ich wpływu na przezimowanie. U mnie widać to gołym okiem. Guyoty które zimowały w powietrzu, cięte na wiosnę wyglądają zdecydowanie lepie od royatów i sznurów skośnych zimujących pod śniegiem, ciętych na zimę.

Zdecydowanie potwierdzam . Krzewy ciete na jesieni wyglądaja żle - słabe przyrosty , bardzo nisko . Te które nie przycinałem bo nie było z czego : rewelacja -przyrosty duze , silne , soczyscie zielone . Pozyskanie łozy to głowny powód jesiennego ciecia . Nie wiem jak to [ ciecie na łozę -jesienia ] zrobić ale bardzo bede sie musiał ograniczyc .Zbyszek

_________________
ga ga chwała bohaterom


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Mszyce?
PostNapisane: niedziela, 23 maja 2010, 21:24 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 9 listopada 2006, 01:00
Posty: 4020
Lokalizacja: Garb Tenczyński, 355m n.p.m., Winnica FCCV
Misza napisał(a):
Przychylam się do zdania Macieja co do terminów cięcia i ich wpływu na przezimowanie. U mnie widać to gołym okiem. Guyoty które zimowały w powietrzu, cięte na wiosnę wyglądają zdecydowanie lepie od royatów i sznurów skośnych zimujących pod śniegiem, ciętych na zimę.


Przypominam sobie soczystą dyskusję na temat terminu cięcia (w jakim wątku nie pomnę). Pamiętam również jak niewielu zwolenników miała koncepcja cięcia wiosennego.

Po dzisiejszej wizycie w winnicy i dokładnemu przyjrzeniu się sprawie mogę powiedzieć co następuje (bez wdawania się w zbędne szczegóły):
1. Konieczny jest oprysk układowy zapobiegawczo-wyniszczający związany z infekcjami grzybowymi. Czym szersze spektrum działania, tym lepiej.
2. Konieczny jest oprysk przeciw przędziorkom i mszycom. Najlepszy byłby układowy bo znalazłem mszyce w zdeformowanych, zamkniętych koronkach - środki powierzchniowe tam nie dotrą. Zdaje się, że mamy plagę ssąco-kłującą. D

_________________
Kilgore Trout napisał kiedyś opowiadanie w formie rozmowy między dwoma drożdżami.
Spożywając cukier i dusząc się we własnych ekskrementach, dyskutowały nad celem życia.
Z powodu swojej ograniczonej inteligencji nigdy nie wpadły na to, że robią szampana.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Mszyce?
PostNapisane: niedziela, 23 maja 2010, 22:04 
Offline
mistrz
mistrz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 6 maja 2007, 01:00
Posty: 271
Lokalizacja: opolskie
DW napisał(a):
Misza napisał(a):
Przychylam się do zdania Macieja co do terminów cięcia i ich wpływu na przezimowanie. U mnie widać to gołym okiem. Guyoty które zimowały w powietrzu, cięte na wiosnę wyglądają zdecydowanie lepie od royatów i sznurów skośnych zimujących pod śniegiem, ciętych na zimę.


Przypominam sobie soczystą dyskusję na temat terminu cięcia (w jakim wątku nie pomnę). Pamiętam również jak niewielu zwolenników miała koncepcja cięcia wiosennego.

Po dzisiejszej wizycie w winnicy i dokładnemu przyjrzeniu się sprawie mogę powiedzieć co następuje (bez wdawania się w zbędne szczegóły):
1. Konieczny jest oprysk układowy zapobiegawczo-wyniszczający związany z infekcjami grzybowymi. Czym szersze spektrum działania, tym lepiej.
2. Konieczny jest oprysk przeciw przędziorkom i mszycom. Najlepszy byłby układowy bo znalazłem mszyce w zdeformowanych, zamkniętych koronkach - środki powierzchniowe tam nie dotrą. Zdaje się, że mamy plagę ssąco-kłującą. D



I gnijącą,u nasady dorodne latorosle pokrywaja sie brunatna zgnilizna,jak nie przestanie padac,a slonce nie wysuszy tego bedzie pozamiatane.


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Mszyce?
PostNapisane: poniedziałek, 24 maja 2010, 19:26 
Offline
Kiper
Kiper
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 13 lutego 2006, 01:00
Posty: 452
Lokalizacja: Modlin Tw/Mazowsze
Ugriszy napisał(a):
I gnijącą,u nasady dorodne latorosle pokrywaja sie brunatna zgnilizna,jak nie przestanie padac,a slonce nie wysuszy tego bedzie pozamiatane.


No właśnie,zauważyłem to dzisiej na Muskacie Odeskim,nie wygląda to dobrze!

Pozdrawiam Leszek



PS.@Ugriszy
100%przyjęć-dzięki Grześ


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Mszyce?
PostNapisane: czwartek, 27 maja 2010, 13:54 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 4 lipca 2006, 01:00
Posty: 5949
Lokalizacja: dolnośląskie
Mam kilka spostrzeżeń, które skłaniają mnie do pewnych przypuszczeń co do przyczyn tego masowego chorowania młodych latorośli. U mnie wygląda to tak:
1. Wszystkie krzewy ciąłem jesienią i na wielu zostawiłem nisko, również przycięte, tzw łozy zimowe, które jednak nie okryłem na zimę.
2. Wszystkie łozy na krzewach zimowały w tych samych warunkach. W okresie najsilniejszych mrozów były okryte tylko śniegiem.
3. Po zejściu śniegu (marzec) łozy zimowe okryłem ziemią, a pozostałe zamocowałem do drutów. Okrycie łóz zimowych miało to na celu opóźnienie rozwoju pąków przez co chciałem zabezpieczyć krzewy przed ewentualnymi uszkodzeniami przez przymrozki i cel osiągnąłem. Pąki na tych łozach pozostały w uśpieniu przez cały okres okrycia tj do początku maja.
4. Pąki na nieokrytych łozach ruszyły sporo wcześniej i wyglądały zdrowo.
5. Od początku rozwoju pąków praktycznie do chwili obecnej aura jest wyjątkowo nie sprzyjająca. Mamy do czynienia z małym nasłonecznieniem, częstymi deszczami, bardzo wysokim poziomem wody gruntowej i zimnymi nocami szczególnie pod koniec kwietnia. Właśnie w takiej pogodzie upatruję podstawowej przyczyny chorowania i wręcz zamierania latorośli na niektórych odmianach. Przynajmniej u mnie najbardziej chorują krzewy, które ruszyły najwcześniej. Dodatkowo utwierdza mnie w takim przekonaniu zachowanie pąków na łozach zimowych, u odmian chorujących. Odkryłem je dopiero w maju, a niektóre nawet później. Pąki na tych łozach rozwijają się dopiero teraz i mam wrażenia, że nic im nie jest. Gdyby przyczyną miały być uszkodzenia mrozowe to wyrastające z nich latorośla powinny chorować. Taka sytuacja (przynajmniej w mojej sytuacji) wyklucza teorię o uszkodzeniach mrozowych pąków gdyż te łozy zimowały w tych samych warunkach co pozostałe (pod śniegiem). Ponieważ przędziorków nikt nie znalazł to raczej też nie one. Infekcje grzybowe pewnie są konsekwencją tych złych wiosennych warunków.

_________________
****


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Mszyce?
PostNapisane: czwartek, 27 maja 2010, 20:05 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 21 października 2004, 01:00
Posty: 4754
Lokalizacja: Rybnik
Piotrze moje obserwacje są podobne. Sznury skośne cięte jesienią i przyginane to w większości katastrofa. Guyoty cięte na początku marca ok., nawet Rondo i Hibernal stojące 2 tydzień w wodzie :twisted:

_________________
Pozdrawiam, Mietek

______________________________________________________________________
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa.
(J. Tuwim)


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Mszyce?
PostNapisane: czwartek, 27 maja 2010, 21:27 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 4 lipca 2006, 01:00
Posty: 5949
Lokalizacja: dolnośląskie
Misza napisał(a):
Piotrze moje obserwacje są podobne. Sznury skośne cięte jesienią i przyginane to w większości katastrofa. Guyoty cięte na początku marca ok., nawet Rondo i Hibernal stojące 2 tydzień w wodzie :twisted:

Podobne ale jednak nieco inne. Ty Mieczysławie upatrujesz przyczyn w sposobie i terminie cięcia, ja bardziej w fatalnej wiosennej aurze. Przyznam jednak, że muszę się z Tobą całkowicie zgodzić. U mnie również wszystko co można nazwać Guyotem (nawet ciętym jesienią) spisuje się zdecydowanie lepiej niż Royaty.

_________________
****


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Mszyce?
PostNapisane: czwartek, 27 maja 2010, 23:49 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 28 maja 2004, 01:00
Posty: 4580
Lokalizacja: Mława
Misza napisał(a):
Sznury skośne cięte jesienią i przyginane to w większości katastrofa. Guyoty cięte na początku marca ok.


U mnie natomiast zarówno na krzewach ciętych krótko późną jesienią , jak i długich łozach ciętych wiosną sporo jest nieprawidłowo rozwijających się latorośli. Wszystko było okryte ziemią, więc jesienne cięcie obniżające mrozodporność w tym przypadku było bez znaczenia. Podejrzewam, że wszystko rozegrało się w połowie grudnia, kiedy po długiej i w miarę ciepłej jesieni temperatura nagle spadła do prawie -20*C ( wówczas krzewy jeszcze nie były okryte). Przez przedłużającą się wegetację niedostatecznie przygotowane do zimy pąki uległy częściowemu uszkodzeniu , do tego zimna, mokra wiosna i efekt jest, jaki jest. W poprzednich latach to się nie zdarzało, a jeżeli już, to sporadycznie. Tak więc nie wiążę tego z terminem ani rodzajem cięcia, nie w przypadku okrywanych krzewów. Zdecydowanie najgorzej wygląda Rondo ( obraz nędzy i rozpaczy).

_________________
Pozdrawiam Kuba


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł: Re: Mszyce?
PostNapisane: piątek, 28 maja 2010, 06:27 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 21 października 2004, 01:00
Posty: 4754
Lokalizacja: Rybnik
olmek napisał(a):
Podejrzewam, że wszystko rozegrało się w połowie grudnia, kiedy po długiej i w miarę ciepłej jesieni temperatura nagle spadła do prawie -20*C ( wówczas krzewy jeszcze nie były okryte). Przez przedłużającą się wegetację niedostatecznie przygotowane do zimy pąki uległy częściowemu uszkodzeniu , do tego zimna, mokra wiosna i efekt jest, jaki jest.


Mam po 10 2-letnich Regentów i Solarisów. Ponieważ ładnie podrosły postanowiłem powyprowadzać pnie. Solarisy przyciąłem jesienią na wysokości 80 cm, żeby odzyskać jeszcze trochę materiału ;), Regenty przyciąłem na tej samej wysokości na początku marca. W kwietniu wszystko zaczęło puszczać, Solaris ok. 10 dni wcześniej. Niestety Solaris strasznie zwolnił i w tej chwili pędy mają po 5-8 cm i są charakterystycznie zwinięte, bez wigoru. Regent ma już dobrze rozwinięte 20 cm latorośle.
I jeszcze sprawa wybijania podwójnych czy nawet potrójnych pąków. Na krzewach ciętych jesienią paki wybijają podwójnie, a nawet potrójnie w 70-80%, w przypadku cięcia wiosennego taka sytuacja ma miejsce w 20-30% przypadków i potrójne wybicia się praktycznie nie zdarzają.

_________________
Pozdrawiam, Mietek

______________________________________________________________________
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa.
(J. Tuwim)


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 66 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bing [Bot] i 2 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
News News Site map Site map SitemapIndex SitemapIndex RSS Feed RSS Feed Channel list Channel list
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO