Nie byłbym tego taki pewien.Mrówki traktują mszyce bardzo przyjacielsko i otaczają opieką.Dla mrówek są czymś w rodzaju "dojnych krów".Tak to wynika z moich obserwacji.

Pozdrawiam Leszek

Gdzieś mi się obiło o uszy, że mrówki zjadają nadmiar mszyc.

_________________
Pozdrawiam.
Tomek

Ale ja naprawdę widziałem takie działanie mrówek jak zżerały mszyce i po dwóch dniach po mszycach nie ma śladu, a mrówek dalej jest pełno. Wyjątkowo dużo w tym roku. Wystarczy, że stanę przy krzewie żeby oczyścić go z chwastów i już włażą mi na nogi, trochę to wkurza, ale załatwiły problem mszyc, którymi klon ozdobny był na szczycie wprost oblepiony zielonym dziadostwem, a teraz jest czyściutki i krzaczki winogron też. Wszystko bez jakiegokolwiek oprysku. Też mnie to dziwi, ale wiem co widziałem. Dodam, że klon ma pień wysoki na 1,7m i na szczycie kulę zielonego, a mrówki wyszły na szczyt i go dokładnie oczyściły.

_________________
Pozdrawiam Józek

Niektóre gatunki mszyc żyją w symbiozie z mrówkami. Spadź, którą wydzielają sprawia, że niektóre gatunki mrówek wykorzystują tę słodką substancję do swoich potrzeb.

_________________
****

Powiedziałbym nawet że niektóre mrówki bronią mszyc przed drapieżnikami!
Jak widzimy że po roślinach spacerują mrówki, jest duża szansa że są tam również mszyce, nawet jak ich jeszcze nie widać. To właśnie dziś zaobserwowałem. Po dokładnym przyjrzeniu się zobaczyłem zakamuflowane małe czarne mszyce.
Działanie Marshala po poprzednim oprysku nie było chyba zbyt długie ze względu na znikomą jeszcze wtedy powierzchnię liści (a wręcz ich brak) żeby środek mógł się dostać do rośliny. Jak tylko pogoda pozwoli powtórzę oprysk, nie tylko na winorośli.

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks

Mrówki traktują mszyce jak my dojne krowy. Właściwie to się nimi opiekują, przenoszą na inne pastwiska a jeśli jakaś mszyca padnie to też ją zagospodarują

Mam nowy problem z moimi mszycami i sąsiadem
W zbożu nieopodal winnicy dostrzegłem ślady po ciągniku w dużych odstępach i powiązałem to ze zdeformowanymi liśćmi jak po przędziorkach.
Pytanie: Czy jak te deformacje są wynikiem znosu herbicydów z pobliskiego pola a nie przędziorków(liście od spodu są czyste), to czy oprysk Marshalem nie pogorszy ich stanu? Może jednak zastosować środek kontaktowy, a może nie pryskać niczym dopóki rośliny trochę nie dojdą do siebie?

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks

Jeśli to chwastox lub coś podobnego to zastosuj Asahi. Deformace po herbicydach są dosyć charakterystyczne.
Marshal nie powinien mieć żadnego wpływu na rośliny.

_________________
Pozdrawiam, Mietek

______________________________________________________________________
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa.
(J. Tuwim)

Dzięki Mietku!

Kupiłem Asahi na przymrozki więc mam pod ręką! Można to połączyć w jednym oprysku z Marshalem?
Druga sprawa to: uszkodzone liście przez grad, duża wilgotność, wysoka temperatura. Czy można połączyć Tanos z Topsinem i prysnąć. Muszę zrobić kilka oprysków a pogody sprzyjającej niewiele. Rozpogodziło się trochę i ma nie padać w nocy i skrobie się po głowie co najpierw zastosować. Pasowałoby wszystko na raz Środki powierzchniowe odpadają bo jutro ma znowu padać.

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks

Na mszyce stosowałem parę lat temu wyciąg z pokrzyw ,tj. na wiadro lekko ugniecionych pokrzyw 5 litrów wody i po 24-48 godzinach pod przykryciem odcedzałem przez sito i oprysk. Pomagało i zdaje się działa również wzmacniająco na roślinę (chloroza). Jak się potrzyma dłużej to się robi z tego gnojówka i niemiłosiernie śmierdzi ale po rozcieńczeniu można stosować jako odżywkę. (ale raczej nie na włosy ).

_________________
2011 https://plus.google.com/photos/10042987 ... 6047357265
2012 https://plus.google.com/photos/10042987 ... 8713606449
2013 https://plus.google.com/photos/10042987 ... 3534170225

Wczoraj wieczorem prysnąłem 0,3% Marshalem. Powinno podziałać na mszyce i na ewentualne przędziorki. P przed chwilą prysnąłem Asahi po gradobiciu i ewentualnym porażeniu herbicydowym. 16h odstępu chyba wystarczy by nie spłukać poprzedniego oprysku? Nie chciałem już mieszać różnych środków.
Miałem w tym roku ograniczyć pryskanie, a tu ładnie się zaczyna!

Przędziorki tak globalnie atakują? W zeszłym roku nie było ich wcale, a teraz ledwo pąki się rozwinęły mam objawy na prawie wszystkich krzewach, w dwóch oddzielonych od siebie żywopłotem winniczkach!? Tylko krzaczki które stały w szklarni są zdrowe.

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks

Na 99% to nie przędziorki, a wynik uszkodzeń mrozowych. Ciąłeś jesienią?

_________________
Napisać można o winie z każdej odmiany - zrobić - nie.

Też to mam i sam nie wiem co myśleć. Timur zasechł całkowicie. Chrupka Zł ledwie zipie. V-68021, Festivee i Seneca pięknie wystartowały i zaczęły się zwijać liście. Ja jednak postawiłem na przędziorki. W sobotę mimo zimna i prawie padającego deszczu prysnąłem Talstarem. Dzisiaj przeszedłem i widzę że jest nieznaczna poprawa. Timur niestety padł całkowicie.

_________________
****

U mnie na razie chorób i szkodników na winoroślach brak, no może poza jednym listkiem Piesni w tórym coś porobiło okrągłe dziurki o średnicy 2-3mm, ale nie jest skręcony i nie zasycha jest poprostu podziurawiony. Dziwne, że mszyce nie rzuciły się na winorośl, bo na blisko rosnącym klonie było ich sporo. Timur dziwnie dobrze rośnie w porównaniu z poprzednim rokiem-jakby dostał kopa. Natomiast w tym sezonie największy wigor wśród moich deserówek wykazują Prim i V25/20(największe przyrosty zielonego i najgrubsze latorośle). Najsłabiej idą Nadieżda i Podarok choć mają podobne warunki.

_________________
Pozdrawiam Józek

Myślałem o tym, ale pierwsze rozwinięte liście były normalne. Czym młodsze tym gorzej wyglądają. Te najmłodsze mają między nerwami bordowy, metaliczny połysk.
Ciąłem jesienią, ale prawie wszystkie krzewy były okryte ziemią i przysypane półmetrową warstwą śniegu, a wyglądają nie lepiej niż Seyval który zimował na pergoli. Na większości zawiązały się kwiatostany, na niektórych całkiem sporo. Jakby pąki przemarzły to w pierwszej kolejności poległy by chyba kwiaty?
Jest kilka krzaków lub pojedynczych łóz na których pąki nie wystartowały, lub rozwinęły się częściowo i stoją.
4 krzewy Jewroplewiena z 8 rosnących w jednym szpalerze rosną zupełnie normalnie, mimo że nie jest to najbardziej mrozoodporna odmiana.

Dopadłem gościa który pryskał po sąsiedzku i powiedział że Chwastoksem, ale zaklinał się że prawie nie wiało.

Może kilka czynników się złożyło na ich stan, bo objawy nie są charakterystyczne. Czytam, oglądam fotki i nie wiem.

Jutro może pstryknę parę zdjęć, choć nie wiem czy to w czymś pomorze.

Po oprysku Marshalem przynajmniej mszyce padły, a Asahi też im nie zaszkodzi.

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks