Teraz jest sobota, 26 kwietnia 2025, 01:09

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 514 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 35  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: czwartek, 11 sierpnia 2016, 17:47 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): sobota, 4 stycznia 2014, 11:58
Posty: 2853
Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385m npm
szaman napisał(a):
U mnie póki co (odpukać) w tym roku mączniaków nie widać. W połowie lipca po deszczach trochę spanikowałem i prysnąłem ridomilem, ale podobne do m.rz. objawy daje intensywne żerowanie skoczka winoroślowego, którego w tym roku jest u mnie sporo (widywałem nawet powyżej 5 szt. na jednym liściu). Teren mam bardzo przewiewny, dodatkowo bardzo starannie utrzymuję czarny ugór (glebogryzarka co 2-3tyg). Do tej pory 2 razy poszła też siarka no i co ma pewnie nie małe znaczenie póki co mam jedynie hybrydy. W tym roku nie mam też roztoczy, które w ubiegłym roku narobiły mi sporo "zig-zagów" na młodych sadzonkach, ale nie wiem czy to efekt wczesnowiosennego obmycia siarką, czy późniejszej implementacji dobroczynka gruszowego.

U znajomych mieszkających w niedużej odległości m.p. zmasakrował przydomowe winorośle, ale oni kompletnie nie mają przewiewu no i sporo trawy.


Szaman, jakbym nie widziała jak było u mnie, to bym uwierzyła w co piszesz.
Dwa pierwsze krzaczki, które złapały infekcję były na samym wylocie, pierwsze z brzegu,
żadnego zagęszczenia, maksimum przewiewu, liście grabione ze 155 razy całą jesień i zimę,
palone od razu na miejscu co by ich nie rozwlekać.

W zeszłym roku wiadomo jaka była pogoda, sprzyjała bardzo ubiciu grzyba.
Nie było grzybów w lesie, nie było na winoroślach.( dwa skromne opryski starczyły)

W tym sezonie są w lesie i na winoroślach.

Przykład rozsiewania przez wiatr grzybów(= zarodników):

w zeszłym roku była klęska urodzaju czereśni, wszędzie, u mnie, u sąsiadów w najbliższej okolicy.
Czereśnie zdrowe jak rydze z liśćmi zielonymi dotrwały do jesieni, przy czym nieuchronnie zrzuciły je na zimę.
Wszystkie wygrabiłam ze 155 razy, spaliłam od razu w kupkach na miejscu, mimo, że zdrowe były.

W tym sezonie ledwo zakwitły, ledwo zawiązały owoce, dostały grzyba. 50 % liści opadło nie tylko u mnie,
ale w całej mej najbliższej okolicy.

_________________

Pozdrawiam- Jola.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 11 sierpnia 2016, 19:00 
Offline
czeladnik
czeladnik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 27 października 2013, 10:36
Posty: 179
Lokalizacja: Radom / winniczka w okolicy Białobrzegów
Ja w tym sezonie krzewy owocujące profilaktycznie od mączniaka rzekomego pryskam tylko miedzią w postaci siarczanu miedzi (około 2g/litr) i puki co na razie jest OK. Dotychczas były dwa opryski tym środkiem, nie licząc takiego samego zabiegu tuż przed pękaniem pąków (po oprysku myjącym ? siarką ze szkłem wodnym). Pierwszy zabieg miedzią był dosyć późno, bo na początku lipca, a drugi zabieg wykonałem pod koniec lipca. Dodatkowo, pomiędzy tymi dwoma zabiegami , zastosowałem jeszcze jeden oprysk skrzypem. Teraz planuję jeszcze trzeci (ostatni) oprysk miedzią pod koniec tego tygodnia i może za 1-2 tygodnie będzie jeszcze oprysk skrzypem i na tym powinna się u mnie zakończyć profilaktyka od MRZ.

W poprzednich latach od rzekomego wykonywałem dwa zabiegi Kaptanem (przed i po kwitnieniu), a później już tylko miedz (1-2 zabiegi). W tym sezonie dosyć ciężkim, bo już ponad miesiąc dość często pada, przyszło mi testować tylko środki ekologiczne.

Na krzewach młodych, jeszcze nie owocujących i ukorzenianych sadzonkach od rzekomego stosowałem tylko Kaptan - 3 zabiegi (w tym na viniferach) i także na razie jest wszystko OK. Planuję jeszcze ze dwa zabiegi, tj. Kaptan na sadzonki i może już miedz na młode krzewy (razem z viniferami).

Na prawdziwka natomiast wszędzie szła siarka (Siarkol Extra), dotychczas były trzy zabiegi (nie licząc zabiegu myjącego przed pękaniem pąków) i w międzyczasie w czerwcu ze dwa zabiegi pokrzywą. Na początku tego tygodnia wykonałem już zabieg węglanem potasu (bardziej na drewnienie) na wszystkim. Zastanawiam się jeszcze nad ostatnim (czwartym) zabiegiem siarką, który wstępnie planuję wykonać na początku przyszłego tygodnia. Ewentualnie później, w razie potrzeby, będzie szedł już tylko i wyłącznie węglan potasu.

W tym sezonie na początku lipca miałem na winnicy małe gradobicie, pojawiły się podziurawione liście i poobijane jagody. Na początku sezonu podjąłem jednak decyzję o stosowaniu środków eko i miałem dylemat co robić po tym gradobiciu. W dniu gradobicia miałem zastosować Kaptan, ale z uwagi na podjętą wcześniej decyzję o stosowaniu środków eko i dodatkowo padającym w tym i następnym dniu deszczu musiałem odpuścić. Jedynie od razu oberwałem uszkodzone (poobijane) jagody i po trzech dniach zastosowałem węglan potasu.

To tyle, tak wygląda moja tegoroczna profilaktyka :).

_________________
Pozdrawiam
Mirek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 11 sierpnia 2016, 19:40 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): sobota, 4 stycznia 2014, 11:58
Posty: 2853
Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385m npm
Cytuj:
po oprysku myjącym ? siarką ze szkłem wodnym)


Ciekawi mnie jakiego szkła użyłeś? Jeśli potasowego, to gdzie go kupiłeś?

_________________

Pozdrawiam- Jola.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 11 sierpnia 2016, 20:10 
Offline
czeladnik
czeladnik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 27 października 2013, 10:36
Posty: 179
Lokalizacja: Radom / winniczka w okolicy Białobrzegów
jokaer napisał(a):
Cytuj:
po oprysku myjącym ? siarką ze szkłem wodnym)


Ciekawi mnie jakiego szkła użyłeś? Jeśli potasowego, to gdzie go kupiłeś?


Szkło wodne kupione w sklepie budowlanym (OBI)

_________________
Pozdrawiam
Mirek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 11 sierpnia 2016, 20:15 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): sobota, 4 stycznia 2014, 11:58
Posty: 2853
Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385m npm
Tak Mirko, tylko szkło wodne jest albo sodowe, albo potasowe.
Niestety nigdzie nie widzę szkła potasowego, dlatego spytałam.
Na opakowaniu powinno być napisane szkło wodne.... :)

To sodowe nie jest takie tragiczne, jednak zdecydowanie lepsze jest dla roślin potasowe.

_________________

Pozdrawiam- Jola.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 11 sierpnia 2016, 20:26 
Offline
czeladnik
czeladnik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 27 października 2013, 10:36
Posty: 179
Lokalizacja: Radom / winniczka w okolicy Białobrzegów
Jolu, dopiero w sobotę będę mógł sprawdzić jakiego użyłem szkła wodnego, bo wtedy będę na winnicy :).

_________________
Pozdrawiam
Mirek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 11 sierpnia 2016, 20:49 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): sobota, 4 stycznia 2014, 11:58
Posty: 2853
Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385m npm
Okey :D

Ja powiem z kolei o tym moim oprysku cieczą burgundzką. Ponieważ mam akurat dużo siarczanu miedzi,
nie kupowałam więc miedzianu, tylko postanowiłam zrobić ciecz burgundzką. Burgundzką, a nie bordoską,
bo bordoska zatyka dysze opryskiwacza ( jest robiona z wapna).
na 10 litrów wody 100 gram siarczanu miedzi neutralizujemy sodą w ilości ok. 105 gramów.
Siarczan miedzi trzeba rozpuścić w gorącej wodzie w wysokim naczyniu ( najlepiej wiadro),
oddzielnie rozpuścić sodę i powoli wlewać mieszając do siarczanu miedzi. Powstaje emulsja, która się bardzo pieni.
Można dodawać szkło potasowe, mydło potasowe, ewentualnie płyn do naczyń. Ja dodałam płyn.

Jest to ciecz nietrwała, tak jak i bordoska i trzeba ja zużyć tego samego dnia.


Pierwszy oprysk zrobiłam 8.08. - Regenta, jak już pisałam efekt był, grzybnia ubita.
Kolejny oprysk wykonałam 9.08. na Hibernalu i tu niestety zaczęło padać.
Już w momencie gdy pryskałam miałam świadomość, że będzie deszcz, ale w przypadku grzybów nawet taki oprysk jest zasadny.
Okazało sie, że rząd Hibernala od którego zaczęłam i który zdążył wyschnąć przed deszczem ma dziś całkiem nieźle liście pokryte cieczą, a dziś też padało.
Kolejne rzędy już trochę gorzej jednak jest wyraźna różnica w krzakach opryskanych i pokropionych deszczem i tych których nie zdążyłam opryskać.

Mimo deszczu ciecz zadziała na Mrz i ograniczyła go znacznie bo tak na oko bym powiedziała, że w 70 %.
Na tych nieopryskanych Mrz prawie szaleje.

_________________

Pozdrawiam- Jola.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: piątek, 12 sierpnia 2016, 06:47 
Offline
mistrz
mistrz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 14 maja 2015, 11:42
Posty: 309
Lokalizacja: podkarpackie - okolice Łańcuta, 356 m.n.p.m.
Jak jest karencja po tej cieczy burgundzkiej?
Mam duży problem z rzekomym, a do zbioru zostało około 5 tygodni...

_________________
pozdrawiam, Jacek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: piątek, 12 sierpnia 2016, 09:48 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): sobota, 4 stycznia 2014, 11:58
Posty: 2853
Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385m npm
Tego właśnie nie jestem pewna.

Madej napisał tak: ... Opryskiwanie przerywamy na 3 tygodnie przed zabarwianiem się owoców.

Jednak mnie to coś nie pasuje. Bo jest to środek kontaktowy i z kolei ten sam Madej pisze, że

ciecz bordoska ( burgundzka również) utrzymuje się na liściach dość długo bo 2-3 tygodnie.
Dopóki jest na tych liściach to dotąd chroni ten liść.

Wobec tego nie powinna mieć długiego okresu karencji, bo niby jak skoro nie wnika w głąb rośliny?
Po za tym można pryskać tak by nie pryskać owoców, przynajmniej jak najmniej.
Najważniejsze to pryskanie na młode liście, na młode przyrosty.

Ja dziś, bo jest ładnie opryskam te z niewielką infekcją cieczą, a Regenta i vinifery Rewusem.

_________________

Pozdrawiam- Jola.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: piątek, 12 sierpnia 2016, 09:56 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): wtorek, 28 stycznia 2014, 12:13
Posty: 2170
Lokalizacja: Poznań-Drawsko Pomorskie
Dla miedzianu to jest 7 dni. Tu powinno być z karencją podobnie.
Zawsze można owoce umyć przed zjedzeniem.

_________________
_____________________
pozdrawiam Mirek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: piątek, 12 sierpnia 2016, 10:05 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 4 lipca 2006, 01:00
Posty: 5938
Lokalizacja: dolnośląskie
Do miedzianu na odmianach deserowych zniechęca mnie fakt, że organizm człowieka nie ma zdolności pozbywania się miedzi i siłą rzeczy gdzieś tam ona się odkłada i zalega. Miedź w winie wytrąca się do osadu i wraz z nim jest usuwana, dlatego stosowanie miedzianu na odmianach przerobowych jest bezpieczne.

_________________
****


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: piątek, 12 sierpnia 2016, 10:09 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): sobota, 4 stycznia 2014, 11:58
Posty: 2853
Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385m npm
Dodam,że Miedzian to tlenochlorek miedzi, a ciecz burgundzka to siarczan miedzi plus soda.
Dawniej siarczanem miedzi, oczywiście odrobiną rozpuszczoną w wodzie prowokowano wymioty.

Siarczanu miedzi używa się w przypadku chorób drobiu.

_________________

Pozdrawiam- Jola.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: piątek, 12 sierpnia 2016, 10:20 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): wtorek, 28 stycznia 2014, 12:13
Posty: 2170
Lokalizacja: Poznań-Drawsko Pomorskie
Jolu po zmieszaniu roztworu siarczanu miedzi i roztworu sody zachodzi reakcja. powstaje wodorotlenek miedzi z wydzieleniem CO2. Dlatego ta ciecz się tak pieni. Produktem ubocznym jest siarczan sodu. Chodzi o to aby związek miedzi był nierozpuszczalny w wodzie i takim jest wodorotlenek miedzi. Dopóki deszcze go nie zmyją będzie na liściach.

_________________
_____________________
pozdrawiam Mirek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: piątek, 12 sierpnia 2016, 11:55 
Offline
mistrz
mistrz

Dołączył(a): sobota, 28 marca 2015, 07:31
Posty: 205
Lokalizacja: Wyżyna kielecka 354 m.n.p.m
Pięknie się wątek rozwija, cieszy mnie to głównie dlatego, że rzekomy to mój wróg Nr. 1. Dopadł mi rośliny w zeszłym roku, które były pryskane na ślepo, ale i dopadł w tym choć chroniłem je już z większą świadomością.

Do ostatnich dni lipca było ok, ale po ostatnich deszczach i przy braku czasu zaatakował górne liście tych odmian, którym odpuściłem oprysk Ridomilem na początku sierpnia (głównie z uwagi na karencję). Presja jest duża bo rzekomy dopadł też Betę teścia, która niby powinna być odporna na to ustrojstwo.

Dziś wyjeżdżam na wakacje i nawet nie chcę sobie wyobrażać co ujrzę po powrocie...

_________________
Pozdrawiam Łukasz


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: piątek, 12 sierpnia 2016, 12:42 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): sobota, 4 stycznia 2014, 11:58
Posty: 2853
Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385m npm
Zodiak napisał(a):
Jolu po zmieszaniu roztworu siarczanu miedzi i roztworu sody zachodzi reakcja. powstaje wodorotlenek miedzi z wydzieleniem CO2. Dlatego ta ciecz się tak pieni. Produktem ubocznym jest siarczan sodu. Chodzi o to aby związek miedzi był nierozpuszczalny w wodzie i takim jest wodorotlenek miedzi. Dopóki deszcze go nie zmyją będzie na liściach.


Mirku, no jasne, tak się zasugerowałam samym siarczanem, że zapomniałam, o jego zmianie pod wpływem sody :oops:

-- piątek, 12 sierpnia 2016, 13:42 --

Sklawin1986 napisał(a):
Dziś wyjeżdżam na wakacje i nawet nie chcę sobie wyobrażać co ujrzę po powrocie...



Opryskaj Rewusem, jest odporny na zmywanie.

_________________

Pozdrawiam- Jola.


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 514 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 35  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
News News Site map Site map SitemapIndex SitemapIndex RSS Feed RSS Feed Channel list Channel list
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO