Zrób kilka fotek "pacjentom" i wstaw na forum, jeden obraz daje więcej informacji niż 1000 słów

_________________
In vino veritas
Pozdrawiam - Darek

Zrobiłam parę, sa dość reprezentatywne dla moich biedaków. Te najgorsze są obcięte i pozują na stoliku, obcięłam je rano. Codziennie robie obchód i wycinam, co sie odsłania.
Dokładna analiza wykazała, że wszystkie pomarszczone mają czarne łodyżki, czyli mączniak im zjadł dopływ wszelakiego dobra. Liście są na dokładkę. Jak widać, moje mogą pozowac do encyklopedii chorób winorosli, w kategorii mączniak prawdziwy. No, chyba, ze to jeszcze inna zaraza.
Powstaje pytanie, własciwie dwa: - jak dalej pilnować mączniaka (zakładam oprysk w/w potasu,ale nie wiem, co ma byc sygnałem, że to JUŻ) i czy cos z tych średnio kiepskich będzie?
- jakie jeszcze potwory czyhają na moje krzewy i czym je potraktować
Zdjęć ładnych dużych kiści nie robiłam, a nuż ktoś zauroczy? A na serio, to Aurora ma raczej zdrowe, już dość duże i pojedyncze podskubałam, bo ślicznie przezroczyściały.
A dopasowywanie rozmiaru zdjęć mnie dobija. Robią sie liliputki.

-- wtorek, 7 sierpnia 2018, 17:50 --

Jeszcze jedno,ze zgniłkami.

Na tym etapie rozwojowym wybór preparatów do oprysku jest ograniczony, najczęściej stosuje się kombinację wodorowęglanów i siarki. Wodorowęglany niszczą grzybka a siarka działa głównie profilaktycznie. Najtrudniejszą rzeczą w przypadku infekcji gron jest dotarcie z preparatami w każdy zakamarek opryskiwanego grona, dlatego przy jednorazowym oprysku łatwo pozostawić nieopryskaną grzybnię. Powtórz jeszcze raz wodorowęglan potasu 0,5 %i popraw siarkolem 0,3% na drugi dzień - obydwa opryski wieczorem. Siarka musi być utrzymywana na krzewie, jeżeli ją zmyje obfity opad deszczu to pryskasz ponownie, a jeżeli nie to po 10 dniach. Jeżeli zauważysz nowe ogniska żywego grzyba to niszcz je wodorowęglanem potasu. Oprócz tego usuwaj porażone części roślin, z nich i tak nic nie będzie a tylko mogą zaszkodzić zdrowym.
Tutaj masz opracowanie na temat m.p. do poczytania: http://www.winnicepolskie.pl/index.php? ... 7&Itemid=8
No i powodzenia, oby straty były jak najmniejsze.

"A dopasowywanie rozmiaru zdjęć mnie dobija. Robią sie liliputki." Możesz wrzucać fotki na jakiś upload typu fotosik, imgur albo google drive i wklejać linki, wtedy będą w pełnej rozdzielczości

_________________
In vino veritas
Pozdrawiam - Darek

Dziękuję, za dziś i za link. Bardzo dokładnie opisany sposób postepowania wiosną. Czytałam też obszerna opracowanie o rzekomym. Będę jeszcze szukać kalendarza połączenia profilaktyki mączniaka prawdziwego z rzekomym. Nie chcę męczyć młodych liści nadmiarem zbędnej chemii, zwłaszcza, gdybym zrobiła coś nie w porę.
Na dziś mam jeszcz jedno pytanie: czy do w/w potasu dodac coś na przyczepność? Będę robić dziś wieczorem, wczoraj wróciliśmy w nocy i zabieg czeka. Kiedy któregoś dnia dodałam do siarki, to w baniaku zrobiła się rewolucja i coś mocno nie wyszło. Nie chce powtórzyc błędu.
Jestem trochę namolna, wiem, ale zbieram wiedzę na przyszłość, założyłam sobie plik i wszystko notuję.
Pozdrawiam.

Typowa wiosenna profilaktyka to jeden oprysk przed kwitnieniem i drugi po zawiązaniu owoców preparatem uniwersalnym na obydwa mączniaki i szarą pleśń. Niestety trzeba się nakombinować gdyż nie ma w sprzedaży środków typu Universalis=Quadris Max lub Cabrio Top. Tu masz cały topic na ten temat:
choroby-i-szkodniki/oprysk-uniwersalny-sen-nocy-letniej-t3796.html?hilit=snl
Na wiosnę na pewno temat powróci na forum.
Preparaty gotowe typu Siarkol czy Armicarb zawierają już substancje poprawiające przyczepność i nie należy do nich dodawać dodatkowych bez wcześniejszego testu mieszalności, bo mogą wystąpić efekty niepożądane.
Do czystego węglanu potasu można coś dodać na zmniejszenie napięcia powierzchniowego cieczy aby ładnie pokrywała opryskiwaną powierzchnię.

_________________
In vino veritas
Pozdrawiam - Darek

Dzięki, ubawiłam się przy śnie nocy letniej, chociaż to nie było intencją autora i uzytkowników, hodowla grzybka bowiem przerosła moją wyobraźnie. Na botanice nawet fasola na gazie rosła mi pokręcona, a kilogram Folpanu starczy jeszcze dla moich spadkobierców. Ale potraktowałam to bardzo powaznie, bo mi mocno zależy na winorosli. Podejdę do tematu w nowym sezonie, może będzie jakiś srodek z odpowiednia substancją czynną. Jak nie, to trudno, kupię ten kilogram. Preparaty dla ogródkowiczów sa teraz bandycko sprzedawane: duze rozcienczenie, mała porcja + wysoka cena. Oczywiści zwalają na Unię, bo zysk dla producenta to sie jakby przez pomyłkę pojawia. Może się okazać, że 2-3 opakowania w sklepie dla działkowców kosztują tyle, co kilogram w rolniczym. Wczoraj mną wstrząsnęło przy środku na chwasty w trawniku.
Na pewno zauwazyłes, że z tamtej listy juz nie ma kilku środków. Nie ma Bravo, Kaptanu i nie wiadomo, co w zamian.
Jeszcze raz dziekuję. M

Nie jest aż tak źle jak myślisz... Kaptan 50 WP jest na Allegro, Bravo z Amistarem nie ma sensu mieszać bo jest gotowe do użycia sprzedawane pod nazwą Amistar Opti 480 [dyskusyjne jest stosowanie tego środka po kwitnieniu, natomiast przed kwitnieniem jak najbardziej], jest ZATO 50 WG, na Folpan można się z kimś umówić i kupić do podziału

_________________
In vino veritas
Pozdrawiam - Darek

Jeżeli ten trawnik jest w pobliżu winorośli to radzę odpuść sobie oprysk. Chyba, że już zrobiony? Tak na wszelki wypadek, uprzedzając fakty ...pojawienie się dziwnych wahlarzykowatych liści na winorośli oznacza poparzenie herbicydem.

_________________
****

Dzięki, generalne trawnik jest wszędzie, niewielki pasek dochodzi do winogron. Wprawdzie jeszcze nie pryskaliśmy, ale stan po suszy i obecnych opadach jest dramatyczny, bo trawy nie podlewaliśmy, no. prawie. I niestety chemii trzeba bedzie użyć, ale dziekuję za ostrzezenie. Wprawdzie nigdy nie mieliśmy jakiś szkód na innych roslinach, ale diabeł nie śpi.
Ja to robię małą pryskaczką z niedużą końcówką, co się nadrepczę, to moje, ale chwasty są pryskane bez mała pojedynczo.
Pozdrawiam. M