Powiem tak.. (wydaje mi się że wiem co mówię bo jestem myśliwym) ... sarna (czyt. koza, koźle, rogacz), czy jeleń (czyt. byk, łania, ciele) przychodzą tylko w miejsca atrakcyjne żerowo tzn. zioła, świeża koniczyna na jesieni itp. winorośl sama w sobie nie jest atrakcyjna dla tej zwierzyny (wiem bo już niejednokrotnie wykładałem jako karmę letnie cięcie winnicy w miejscach odwiedzanych przez sarny i jelenie) z racji iż na wiosnę czy w lecie kiedy winorośl jest zielona, zwierzyna ta ma wystarczająco dużo ziół i innych roślin w lesie czy na łąkach. Natomiast jeśli chodzi o zimę to sarny czy jelenie pobierają karmę w postaci kory z drzew i krzewów wyłącznie iglastych a nie liściastych.
W większości krajów winiarskich winnice nie są ogradzane a między rzędami plątają się zarówno sarny jak i jelenie i jakoś szkód nie wyrządzają. To, że tam sobie poskubią trochę świeżej trawy to winorośli nie zaszkodzi. Ja mam porobione tak zwane wskoki do winnicy dla zwierzyny ( łowieckie zboczenie) po to by gadzina mogła swobodnie wejść i wyjść

Gorsze są owce i kozy - te domowe

, ale te nie znają co to wskok (jeszcze).
Moim zdaniem nie ma się co obawiać o dziką zwierzynę, chyba że macie inne doświadczenia.
Acha, jeśli chodzi o dziki, to ta gadzina jest nieobliczalna
Jeszcze jedno, nie wysypujcie odpadów typu obierki z ziemniaków, marchewki, jabłek itp. zaraz w okolicy swoich posesji bo odwiedziny dzikiej zwierzyny gwarantowane.
... ot taki łowiecki wywód

Darz Bór