Poparzyłam nawozami, ziołami, nie tylko winorośle zresztą. Wiele razy, bo wiecznie robię jakieś eksperymenty.
Zawsze jest spalony brzeg liścia i zawsze są spalone liście wierzchołkowe jako najdelikatniejsze.
Moja teoria jest taka, że te nekrozy to owszem są spalenia, ale nie typowe jak po oprysku, który pali liście, tylko są to spalenia blaszki liściowej w miejscach, w których jest ona osłabiona jakimś czynnikiem.
Zdjęcie, które przedstawia młodego górnego liścia. Liść nie jest zdrowy. Ma żółtawe przebarwienia. Czy to są początki M.rz.?
Czy to są braki mikro lub makro...? Czy jakaś gadzina, czy inna przyczyna? Tu trzeba by zbadać liść pod mikroskopem, żeby to wiedzieć.
Gdyby oprysk miał działać paląco to nie ma siły, musiałby spalić młodego liścia.
No jeszcze mi się nie zdarzyło przy poparzeniu roślin nie spalić młodych liści.
W tym momencie bardzo żałuję, że w zeszłym roku nie zrobiłam zdjęć z mojej działalności, jak wyglądały liście.
szaman pisze
Cytuj:
ciekawe, że tylko regent tak mocno ucierpiał.
Bardzo możliwe, że ucierpiały właśnie liście, na których widać możliwe braki magnezu,
tu
https://lh3.googleusercontent.com/iNYJi ... w1416-h618a ten liść,
https://lh3.googleusercontent.com/TAPdk ... w1416-h618 przypalony, a szczytowe najdelikatniejsze, nawet nie mają brzegów spalonych ? Niemożliwe.
Jeśli najbardziej ucierpiał Regent, a on ma np braki magnezu, a brak magnezu to dla rośliny brak chlorofilu, a brak chlorofilu to z kolei słabsza odporność liścia.
Nie wiem.
Najlepiej robić próbę. Ja przynajmniej już tak robię.