Dziękuję za odpowiedzi, no i przepraszam za ich jakość, ale zdjęcia musiałem mocno kompresować bo forum nie puszcza większych niż 600x600 i chyba 100kB (lub 150).

Mam w sumie 5 odmian po dwa krzewy i najgorzej jest z Viktorią i Nero przy ścianie (po jednym krzewie). Mam jeszcze po jednym ich krzewie w odległości ok 2 m od tej ściany i na nich jest znacznie mniej tak porażonych pędów (gron). Najlepiej trzyma się Nadieżda AZOS (w tym roku pierwszy raz po 3 latach owocuje), Kordianka i Arkadia.
Proszę zatem o pomysł jak (co to znaczy) myć sodą? Każde grono płukać? Moczyć? Czy może juz po nich i po prostu poobrywać i wyrzucać? Taki lekki nalot widać na większości gron.
Staram się przynajmniej raz w tygodniu przeglądać krzewy i obrywać liście podejrzane, ale tylko dwa razy stosowałem oprysk Tapsinem. Widać że mączniak zaatakował znacznie później niż w zeszłym roku, ale jednak coś za mało zrobiłem.
Poradźcie co jeszcze mogę zrobić żeby uratować tegoroczne owoce. W środę wyjeżdżam na 3 dni i chciałbym jutro jeszcze coś przy nich porobić. Nie wiem gdzie i co kupić bo u nas tylko Castorama a w niej niewiele da się dowiedzieć w takich "specjalistycznych" tematach jak uprawa winogron.
Rozumiem że muszę zadziałać trzypłaszczyznowo teraz:
1. alkor - oprysk wieloskładnikowymi nawozami, florovit lub ekolist
2. radecki - myć sodą lub kwaśnym węglanem potasu w stężeniu od 0,5 do 1 % (gdzie to kupić? co myć skoro dalej radzisz żeby poobrywać grona bo nic juz z nich nie będzie?). Zapewne mocno porażone grona wyrzucić (wydaje sie że nie jest ich wiele, ale jak ocenić skalę... na zdjęciu dałem najgorzej wyglądające) ale czy wszystkie?
3. coś na powstrzymanie rozwoju - mocniejszego niz Tapsin na M. prawdziwego - profilaktyka (siarkol, amistar, SNL -gdzie kupujecie)?.