olmek napisał(a):
Ustalić w warunkach amatorskich co to właściwie jest będzie prawie niemożliwe. Utnę kilka plasterków drewna, spróbuje to "coś" inkubować i porównam ze zdjęciami z
tego artykułu. Tak naprawdę najbardziej interesuje mnie skąd wzięła się infekcja. Z gleby, z powietrza, czy zarażone były sadzonki ? ....
Kuba, grzybek wyrośnięty na szalce Petriego daje jakiś pogląd, jednak właściwe oznaczanie gatunków odbywa się metodą jak pokazano tu, na str 113 :
http://www.vitis-vea.de/admin/volltext/e044624.pdfCo do dróg roznoszenia, to wszystkie wymienione drogi są możliwe: infekcja w szkółce (czyli, kupiłem zakażone sadzonki), infekcja w winnicy poprzez uszkodzone pędy (grad, wiatr, wyłamywanie pasierbów, martwica po przemarznięciu, itp.) lub korzenie (przycinanie tuż przed sadzeniem, uszkodzenie łopatą, podgryzienie przez szkodniki, itp.), infekowanie przez owady (np. na Krymie choroby drewna roznoszone są przez cykady !), i zapewne jeszcze kilka innych które w tej chwili nie przychodzą mi do głowy.
Odnośnie moich własnych obserwacji: do tej pory nigdy nie miałem choroby drewna na krzewach z własnego rozmnożenia, 100% wypadów dotyczyło materiału zakupionego w tej czy innej szkółce. Zatem przypuszczam, że choroby drewna rozprzestrzeniają się głównie przez materiał szkółkarski. Trzeba jednak pamiętać, że grzyby są wszechobecne, zakażenia poprzez uszkodzone części, już w winnicy, to zapewne normalka. Właściwa ochrona winnicy bez wątpienia bardzo zmniejsza ryzyko wystąpienia chorób drewna.
W nawiązaniu do tego co wyżej, czyli właściwej ochrony winnicy. Otóż jednym z grzybów atakujących drewno jest Phomopsis, grzybek kojarzony najczęściej z liśćmi, owocami i jakimiś powierzchniowymi śladami na pędach. Zatem, utrzymywanie tej choroby w winnicy poprzez brak ochrony czy oprysków interwencyjnych, to proszenie się o wypady całych krzewów z powodu zainfekowania drewna.