Kilka zdjęć tej choroby:

http://ohioline.osu.edu/hyg-fact/3000/3031.html

http://www.inra.fr/hyp3/pathogene/3phovit.htm (zdjęcia pod literą R u dołu strony)

www.agric.wa.gov.au/content/PW/PH/DIS/V ... TICOLA.PDF

http://www.grapes.msu.edu/phomopsis.htm

Daniel

_________________
Kilgore Trout napisał kiedyś opowiadanie w formie rozmowy między dwoma drożdżami.
Spożywając cukier i dusząc się we własnych ekskrementach, dyskutowały nad celem życia.
Z powodu swojej ograniczonej inteligencji nigdy nie wpadły na to, że robią szampana.

Ja dodam kolejną stronę, przykro mi że jest w jezyku angielskim.

http://www.ipm.ucdavis.edu/PMG/selectne ... rapes.html

Jedna moja propozycja ma marginesie. Może trzeba by było stworzyć tabelę chorób, okresy w jakich występują i symptomy (tak dla potrzeb tego forum). Wówczas łatwiej by było rozeznać się, co i kiedy szukać, na co zwrócić szczególną uwagę, następnie zrobić zdjęcia, udokumentować i stworzyć własną bazę danych.
Pozdrawiam
P.S. Czarna zgnilizna winorośli, kto wymyśla te wszystkie nazwy, czasami czytam materiały w jezyku ojczystym lub sam staram się coś napisać, to krew zalewa. Podam przykład: są ogólnie cztery rodzaje pleśni i u mnie są one łatwo opisane, w Polsce jest zawsze tendencja do utrudniania sobie życia. Dlaczego jeśli mamy pleśń szlachetną to nie nazwać chorób o tym samym charakterze pleśnią czarną, szarą, kwaśną?
P.S. Daniel fajnie, że poruszasz takie tematy, mam nadzieje, że każdy przynajmniej zwróci uwagę na zdjęcia.

Podam przykład: są ogólnie cztery rodzaje pleśni i u mnie są one łatwo opisane, w Polsce jest zawsze tendencja do utrudniania sobie życia. Dlaczego jeśli mamy pleśń szlachetną to nie nazwać chorób o tym samym charakterze pleśnią czarną, szarą, kwaśną?

I tutaj nie do końca się z Tobą zgodzę. Tak się składa że bardzo obszernie korzystam z literatury amerykańskiej ponieważ jest ona dla mnie wzorem łączenia nauki z praktyką. Ale nakłady na badania naukowe w stanach są ogromne i zgodnie z zasadą 100 razy więcej wiesz sam to możesz uczyć innych- te uproszczenia sa efektem zrozumienia tematu poprzedzonego licznymi badaniami. U was w razie wątpliwości zawsze mozna zwrócić się do specjalisty. U nas niestety to nie jest takie proste. Dlatego nie jestem zwolennikiem upowszechniania rzeczy nie sprawdzonych ponieważ może to przynieść więcej szkody niż pożytku. Co więcej w Polsce informacja trafia od internetu bezpośrednio do użytkownika z pominięciem służb doradczych (których nie ma), a które wszędzie stanowią filtr służacy oddzielania rzeczy istotnych od tych mniej ważnych. Pozdrawiam