Azot w pokrzywówce to jest mit powielany, jeden powiedział, reszta powtarza.
Wiele rzeczy jest w tym filmiku , z którymi sie zgadzam, trochę jestem na nie.
Mianowicie, żeby dośw.było pełne powinno być dokładnie zbadane Ph podłoża, w którym te pomidory rosły.
Tymczasem zbadał tylko kompost, który jak wiadomo, że jeśli składa się z samych szczątków roślinnych
to będzie silnie zasadowy.
Bo rośliny to głównie krzemionka, choć nie wszystkie mają jej jednakowo dużo.
Kiedyś na forum tutaj podawałam wykaz roślin zasobnych w krzemionkę.
Człowiek z filmiku użył wody deszczówki o ph7 i tu mi się coś nie zgadza.
Deszczówka o takim zasadowym odczynie
Jeśli gnojówka nie zmieniła tego ph to i roztwór był zasadowy, a więc maksymalnie zły do podlewania
czegokolwiek z warzyw.
I w sumie to dyskredytuje całe doświadczenie, bo pomidory nie lubią odczynu zasadowego.
Co do pokrzywy, była świetna stronka dr Różańskiego o niej i i od jakiegoś czasu ta strona nie działa.
On miał już ataki na swoją stronę i dlatego przeniósł ją na serwer w Szwajcarii, ale ta stronka zupełnie nie wiem czemu nie działa.
Ze swoich doświadczeń z pokrzywówką. Ja osobiście uważam, że jest najlepsza świeżo zakiszona,
miesiąc to jest jakaś masakra.
Robiłam doświadczenia z podlewaniem roślin kwasolubnych/ bo taka chwaściówka,
wszelkie zielsko, trawa, powinna mieć odczyn kwaśny/ i rosły rewelacyjnie.
Robiłam zwykłą kiszonkę, bardzo miłą w zapachu,/ powinna pachnieć jabłkami, kiszonym zielskiem,
przyjemnie; w cieple fermentacja góra 3 dni/ i to jest naprawdę doskonałe dla wszelkich roślin kwasolubnych,
albo, do podlania podłoża choćby jeśli mamy zbyt zasadowe.
Mszyce ususzyłam na wiór maceratem ze skrzypu, przy czym skrzyp jednak musi się trochę moczyć,
bo on ma tej krzemionki b.dużo.
Taka kiszonka jest chyba świetnym biostymulatorem.