Super jest mieć w międzyrzędach trawę, zioła, kwiatki, itp. Pełna harmonia z przyrodą, jak w ciepłych krajach o suchym klimacie, na niektórych siedliskach...
Niestety, przenoszenie sposobów uprawy ekologicznej z takich sielankowo-bajkowych miejsc na nasz Polski klimat, dobrze się nie kończy.
Mam tu na myśli utrzymującą się wilgoć w winnicy, a w szczególności w glebie i częściach zielonych - to jest największe pole do walki z szarą pleśnią - ograniczanie wilgotności.
Oczywiście, na koniec każdego sezonu, winnicę należy posprzątać, aby nie zostały resztki, na których potrafią przezimować formy przetrwalnikowe. Pozostaje jeszcze agrotechnika w poszczególnych fazach rozwoju winorośli oraz wzmacnianie jej odporności.
Jolu, nie znam i nie rozumiem Twojego siedliska, aby odpowiedzialnie doradzać. Wolałbym się koncentrować na zasadach, a każdy Winogrodnik powinien sam dostosować działania do panujących warunków w swojej winnicy.
Jednocześnie, nie mógłbym Cię "odprawić z kwitkiem", ponieważ swoim Hibernalem zdobyłaś moje kubki smakowe

, dlatego na Twoim miejscu zrobiłbym tak:
wprowadziłbym jak najszybciej bakterie doglebowe, np. Polyversum, a w czasie kwitnienia wykonał 2 opryski na części zielone w odstępie tygodniowym. Po kwitnieniu, jeszcze raz zaaplikowałbym oprysk do gleby.
Niezależnie, pracowałbym nad wzmacnianiem odporności winorośli wspomagając się ziołami.
P.S. Skoro już koniecznie musisz mieć ten trawniczek

, to często tnij na jedynkę, i w szczególności przed załamaniem pogody...
Pozdrawiam
Piotr