Interesowałam się tym, owszem, miałam nawet styczność.
W roku 2008 tak pisałam o tym na forum ogrodniczym
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 7#p1006327Cytuj:
Dwa lata temu, a pewnie i wcześniej zaczęły chorować moje morelki.
W zeszłym roku na wiosnę był atak zgnilizny drzew pestkowych,
potem morele miały niesamowicie dużo wycieków żywicy,
praktycznie nie było grubszej gałązki bez nacieków, i teraz napisze co zrobiłam z nimi po kolei :
1- latem 2008 - pryskałam gnojówką pokrzywowo- skrzypową
2- jesień 2008 - opryskałam miedzianem
3- wiosna 2009 - opryskałam w fazie nabrzmiałego pąka miedzianem
4- po około 3 - 4 tygodniach, niestety nie zapisałam sobie dokładnie kiedy, opryskałam morele EM- ami
Nie wiem czy jest to zasługa tylko Emów, ale sama nie wierzyłam, nie ma w tej chwili żadnego wycieku żywicy,
wszystkie żywiczne guzki zniknęły jak za dotknięciem różdżki, jak na razie morele mają się dobrze, nie będę za dużo chwalić bo licho nie śpi

a byłam przygotowana, że w tym roku pewnie pójdą pod topór 
Niestety, ale w efekcie morele padły, bo już od roku2010 jestem w innym miejscu i się nimi nie zajmowałam.
Co do winorośli ewentualnie. Też nad tym myślałam, aczkolwiek jedna rzecz jest dość ważna.
To wszystko potrzebuje trochę wilgoci i chyba takiej w miarę regularnej.
Owszem jak pada to jest okey, ale u mnie wystarczy latem kilka dni bez deszczu i robi mi się na stoku susza.
Nawet kiedyś jak byłam na dniach wina w Jaśle, było stoisko z tymi emami i chciałam się czegoś dowiedzieć na żywo, ale nie było akurat pana obsługującego.
