Teraz jest niedziela, 27 kwietnia 2025, 00:44

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 52 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: wtorek, 24 czerwca 2014, 08:12 
Offline
mistrz
mistrz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 8 maja 2009, 01:00
Posty: 362
Lokalizacja: okolice Slomczyna
DW napisał(a):
Założę się, że liście zaczęły zasychać i opadać dopiero po pierwszych czerwcowych opryskach. Gdyby przyczyną był boraks, to wszystko padłoby już w maju.


Przegrałbyś ten zakład, bo właśnie opryski były reakcją na to co się dzieje na winnicy. Najpierw zasychały liście i krzewy nie rozwijały się tak jak powinny, a potem zacząłem pryskać obawiając się że może jest to czarna zgnilizna lub inna choroba. Za skrócone międzywęźla podejrzewałem też CV. A oprysk K2CO3 był na objawy szarej pleśni na liściach.

W zeszłym roku pryskałem 1% K2CO3 i nie widziałem żadnych poparzeń.

A środki typu Timorex Gold - olejek z drzewa herbacianego, czy Beta-Chikol - wyciąg z pancerzy krabów to nie taka straszna chemia jak Ci się zdaje, zresztą K2CO3 też nie.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 24 czerwca 2014, 08:57 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 28 maja 2004, 01:00
Posty: 4580
Lokalizacja: Mława
DW napisał(a):
Myślę, że gdyby to boraks miał być przyczyną "spalenia" tej winnicy, to widoczne na zdjęciach pędy nie miałyby takiej długości jak widać. Założę się, że liście zaczęły zasychać i opadać dopiero po pierwszych czerwcowych opryskach. Gdyby przyczyną był boraks, to wszystko padłoby już w maju.


Dostępność boru dla roślin jest uwarunkowana wieloma czynnikami, więc nie wiadomo jaka ilość i w jakim czasie została pobrana i czy reakcja fizjologiczna występuje natychmiast, czy z pewnym opóźnieniem. Na Mazowszu w kwietniu nie było prawie opadów, na lekkich glebach panowała wręcz susza, więc bor dla roślin był praktycznie nieosiągalny. W maju trochę popadało i pewnie wtedy się to wszystko zaczęło. Oczywiście alkaliów było za dużo, nawet jeżeli częściowo zostały zmyte, jednak wg mnie to była sprawa drugorzędna.

_________________
Pozdrawiam Kuba


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 24 czerwca 2014, 10:36 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 9 listopada 2006, 01:00
Posty: 3935
Lokalizacja: Garb Tenczyński, 355m n.p.m., Winnica FCCV
Zdanek napisał(a):
DW napisał(a):
Założę się, że liście zaczęły zasychać i opadać dopiero po pierwszych czerwcowych opryskach. Gdyby przyczyną był boraks, to wszystko padłoby już w maju.


Przegrałbyś ten zakład, bo właśnie opryski były reakcją na to co się dzieje na winnicy. Najpierw zasychały liście i krzewy nie rozwijały się tak jak powinny, a potem zacząłem pryskać obawiając się że może jest to czarna zgnilizna lub inna choroba. Za skrócone międzywęźla podejrzewałem też CV. A oprysk K2CO3 był na objawy szarej pleśni na liściach.

W zeszłym roku pryskałem 1% K2CO3 i nie widziałem żadnych poparzeń.

A środki typu Timorex Gold - olejek z drzewa herbacianego, czy Beta-Chikol - wyciąg z pancerzy krabów to nie taka straszna chemia jak Ci się zdaje, zresztą K2CO3 też nie.


Nie kwestionuję negatywnego wpływu boraksu, jednak moim zdaniem nie miał on zasadniczego znaczenia. Liście może i trochę zasychały, szara pleśń się pojawiła, itd. itp., jednak te liście były, natomiast po czerwcowych opryskach liści nie ma. Generalnie, jeśli bor z boraksu te krzewy poważnie osłabił, to opryski czerwcowe je dobiły. Ponadto, nie można mówić, że bor z Alkalinu nie miał wpływu, przecież to nawóz potasowo-borowy. Jeśli uważasz, że te pierwiastki podane w formie Alkalinu nie mają wpływu, to po co w takim razie pryskać Alkalinem ?

Dodatkowo przypomnę, że w roku ubiegłym pytałeś na forum o miksturę K2CO3 + Siarkol + coś tam jeszcze. Mietek wtedy odpowiedział, że zaleca daleko idącą ostrożność z powodu silnie zasadowego odczynu. Widać jednak, że nie wziąłeś pod uwagę tego co radzą dobrzy ludzie.

Co do Timorexu i Beta-Chikolu, to zauważ, że nie wymieniłem ich na liście czerwcowych oprysków we wcześniejszym poście.

Z kolei ja udzielę dobrej rady: jeśli nie zaczniesz wiązać w łańcuch przyczynowo-skutkowy tego co robisz w winnicy, z tym co widzisz w winnicy, to lepiej daj sobie spokój z tym całym majdanem.

_________________
Kilgore Trout napisał kiedyś opowiadanie w formie rozmowy między dwoma drożdżami.
Spożywając cukier i dusząc się we własnych ekskrementach, dyskutowały nad celem życia.
Z powodu swojej ograniczonej inteligencji nigdy nie wpadły na to, że robią szampana.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 24 czerwca 2014, 10:57 
Offline
Kiper
Kiper
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 24 lipca 2008, 01:00
Posty: 566
Lokalizacja: lubuskie
jlechu napisał(a):

Cianek czy przy tym stężeniu 1% używałeś jakiś środek zwilżający?


Nie używałem środków zwilżających.

_________________
Pozdrawiam - Daniel
po prostu cianek :) nie mylić z cyjankiem potasu :D


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 24 czerwca 2014, 11:10 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 21 października 2004, 01:00
Posty: 4613
Lokalizacja: Rybnik
DW napisał(a):
jeśli nie zaczniesz wiązać w łańcuch przyczynowo-skutkowy tego co robisz w winnicy, z tym co widzisz w winnicy, to lepiej daj sobie spokój z tym całym majdanem.

Jestem ciekaw jak długo będzie przebiegało wymywanie boru z gleby czyli na jak długo skażenie i tak uniemożliwi uprawę winorośli w tym miejscu?

_________________
Pozdrawiam, Mietek

______________________________________________________________________
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa.
(J. Tuwim)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 24 czerwca 2014, 14:36 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 28 maja 2004, 01:00
Posty: 4580
Lokalizacja: Mława
Oj długo, czytałem gdzieś ,że z opadami wymywa się jedynie 250g boru/ha. Może na piaskach trochę więcej, ale i tak będzie to ładnych parę lat. Całkiem możliwe, że w usuwaniu skażenia pomogłaby tymczasowa uprawa roślin mających duże zapotrzebowanie na bor, np. buraka cukrowego.

P.S Chyba dobry trop, okazuje się że oprócz wypłukiwania wodą i podnoszenia pH, sposobem na zmniejszenie zawartości boru w glebie jest właśnie uprawa roślin kumulujących duże jego ilości, np. rzepaku, szpargów, gipsówek a szczególnie Gypsophila sphaerocephala.

_________________
Pozdrawiam Kuba


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 25 czerwca 2014, 00:48 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): czwartek, 15 listopada 2012, 01:14
Posty: 1100
Lokalizacja: łódź
Robert trochę mi się żal zrobiło,napewno przegiąłeś z tym wszystkim (opryski,boraks),ale może jest jakaś szansa coś uratować,nie wiem ściąć do pnia i spróbować przesadzić(czy roślina już ma za dużo tego w sobie) jeśli masz gdzie.
Co byście zrobili na jego miejscu,bo bym chyba cią i przesadzał tylko czy warto? 15 arów to jest kawałek ziemi.

_________________
Pozdrawiam Przemek.

https://www.facebook.com/Winnica-Natali ... 106297263/


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 25 czerwca 2014, 08:59 
Offline
mistrz
mistrz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 8 maja 2009, 01:00
Posty: 362
Lokalizacja: okolice Slomczyna
Kolegów trochę poniosła fantazja z tym skażeniem winnicy a Ty zajączek dajesz się im wkręcać.

1. Nowe nasadzenia w międzyrzędziach rosną zdrowo.
2. Znam przypadek że przy podobnym areale taką dawkę 25kg boraksu rozrzucono w ciągu 3 lat i nie było żadnych problemów.

Myślę że w przyszłym roku te sadzonki które przetrwają będą już rosły normalnie. Na dzień dzisiejszy 1/4 nie daje oznak życia. Widzę że jak się zrobiło bardziej sucho na winnicy to i krzewy lepiej rosną, boraks przestał się rozpuszczać.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 26 czerwca 2014, 00:28 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): czwartek, 15 listopada 2012, 01:14
Posty: 1100
Lokalizacja: łódź
Robert może i dałem się wkręcić,może kolegów poniosła fantazja nie wiem w dziedzinie chemii jestem laikiem to jest mój drugi rok jeszcze nie pryskałem niczym. Mimo wszystko trzymam kciuki,szkoda nawet i tej 1/4, bo to nawet więcej niż ja mam na tą chwilę.

_________________
Pozdrawiam Przemek.

https://www.facebook.com/Winnica-Natali ... 106297263/


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 26 czerwca 2014, 13:19 
Offline
mistrz
mistrz

Dołączył(a): niedziela, 15 kwietnia 2012, 13:09
Posty: 313
Lokalizacja: Górna Liswarta
zajaczek83 napisał(a):
Robert może i dałem się wkręcić,może kolegów poniosła fantazja nie wiem w dziedzinie chemii jestem laikiem to jest mój drugi rok jeszcze nie pryskałem niczym. Mimo wszystko trzymam kciuki,szkoda nawet i tej 1/4, bo to nawet więcej niż ja mam na tą chwilę.



No to powodzenia ja też nie pryskałem niczym przez pierwsze 2 lata a w trzecim pojawiła się Nekroza korowa
i jeszcze dodatkowo nie wiedząc co to za dziadostwo zbagatelizowałem chorobę i rozniosłem ją na inne sadzonki ;DD

_________________
N50° 48' 29.0259"
E18° 37' 4.106


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 26 czerwca 2014, 13:58 
Offline
czeladnik
czeladnik

Dołączył(a): wtorek, 15 października 2013, 14:07
Posty: 176
jasiu83 napisał(a):
zajaczek83 napisał(a):
Robert może i dałem się wkręcić,może kolegów poniosła fantazja nie wiem w dziedzinie chemii jestem laikiem to jest mój drugi rok jeszcze nie pryskałem niczym. Mimo wszystko trzymam kciuki,szkoda nawet i tej 1/4, bo to nawet więcej niż ja mam na tą chwilę.



No to powodzenia ja też nie pryskałem niczym przez pierwsze 2 lata a w trzecim pojawiła się Nekroza korowa
i jeszcze dodatkowo nie wiedząc co to za dziadostwo zbagatelizowałem chorobę i rozniosłem ją na inne sadzonki ;DD

Jasiu,
nekroza korowa jest najczęściej efektem mokrej winnicy i przemarzania krzewów.
Pomaga melioracja i szybkie odprowadzanie wód gruntowych (albo zmiana lokalizacji), tak aby nie było podtapiania krzewów.
Wtedy znacznie dłużej niż przez 2 lata będziesz mógł się cieszyć "niepryskaniem".
Na nekrozę korową bardzo podatna jest m.in. odmiana "Marquette" :!: :?:
(P)

_________________
Andrzej S


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 26 czerwca 2014, 17:38 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 28 maja 2004, 01:00
Posty: 4580
Lokalizacja: Mława
serafin napisał(a):
nekroza korowa jest najczęściej efektem mokrej winnicy i przemarzania krzewów.
Pomaga melioracja i szybkie odprowadzanie wód gruntowych


Mógłbyś to w jakiś sposób uzasadnić, rozwinąć. W krajach winiarskich Phomopsis jest sporym problemem, a winnic tam raczej nie zakłada się na bagnach, a i zimy nie są szczególne.

serafin napisał(a):
Na nekrozę korową bardzo podatna jest m.in. odmiana "Marquette"


Również przydałoby się więcej szczegółów.

_________________
Pozdrawiam Kuba


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 26 czerwca 2014, 20:18 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 8 czerwca 2007, 01:00
Posty: 2672
Lokalizacja: Lubelskie-Nowodwór
Tak o Markecie w Wikipoedii napisali, to tak jest! Nie umywa się do porządnie przyciętej Bety.

Duża wilgotność sprzyja rozwojowi tego patogena jak większości innych grzybów, co nie znaczy że bierze się on z wody. Nie trzeba wcale powodzi, a podwyższonej okresowo wilgotności raczej nie tylko w naszym klimacie nie da się uniknąć.

"Zarodniki kiełkują w szerokim zakresie temperatury od 1 do 37°C przy optymalnej 24°C. Do zakażenia dochodzi w ciągu
kilku godzin w warunkach wysokiej wilgotności
względnej, wynoszącej około 100% Infekcja roślin przez P. viticola następuje przez świeże rany, naturalne
otwory oraz młode, nieuszkodzone tkanki" Ewa Król, Katedra Fitopatologii, Akademia Rolnicza w Lublinie

Nie daj się Kuba podpuścić, bo w tej "dyskusji" nie wygrasz.

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 26 czerwca 2014, 21:22 
Offline
Kiper
Kiper

Dołączył(a): środa, 17 sierpnia 2011, 10:19
Posty: 837
Lokalizacja: Niemcy-Rüsselsheim -8a
Phomopsis na zachodzie był i będzie z tym się każdy liczy ale to nie problem,bo zamówią w szkółce
nowe i posadzą.Widzę często wyschnięte jak jadę przez winnice ale najczęściej stare sztamy albo
całkiem nowe roczne które na pewno szkółki dają nowe bezpłatnie.Znowu ten sam dylemat jak z
sarnami przy tysiącu nowych winorośli jak nawet 20,50 wypadnie to i tak jest jeszcze wystarczająco.
Jak w szkółce 50 tyś.wyschnie z względu na wiosenną suszę to boli.Przy starych winnicach prędzej
czy później trzeba się zastanowić czy lepiej się opłaca wszystko na nowe wymienić.
Pozdrawiam serdecznie
georg


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: piątek, 27 czerwca 2014, 17:49 
Offline
czeladnik
czeladnik

Dołączył(a): wtorek, 15 października 2013, 14:07
Posty: 176
olmek napisał(a):
serafin napisał(a):
nekroza korowa jest najczęściej efektem mokrej winnicy i przemarzania krzewów.
Pomaga melioracja i szybkie odprowadzanie wód gruntowych


Mógłbyś to w jakiś sposób uzasadnić, rozwinąć. W krajach winiarskich Phomopsis jest sporym problemem, a winnic tam raczej nie zakłada się na bagnach, a i zimy nie są szczególne.

Uzasadnienie
Wg amerykańskich i australijskich źródeł choroba rozwija się 6-34st.C . Optymalna to 21st. i bardzo dużej wilgotności powietrza.(10 godzin opadów i utrzymująca się po tym długotrwała wilgotność).
Takie warunki panują na podtopionej winnicy. Na piaszczystej i przepuszczalnej glebie wilgotność po opadach spada szybciej niż na glebie gliniastej, nie przepuszczalnej i nie zmeliorowanej.
W Skierniewickim Instytucie Ogrodnictwa - poletko doświadczalne winorośli, takie niekorzystne warunki panują. Największym tam problemem są: nekroza korowa i mączniak prawdziwy.
Nekroza korowa najczęściej rozprzestrzeniana jest przez domorosłych ?szkółkarzy?. Raz zawleczona na winnicę poprzez sadzonki lub sztobry jest trudna do wyleczenia. Przez amatorów praktycznie nieuleczalna. Pomaga jedynie kilkuletnia kwarantanna, albo kilkukrotne opryski rocznie.
Wbrew powszechnie panującym poglądom że, opryski na mączniaka rzekomego zapobiegają nekrozie korowej jest błędem. Przeciw nekrozie (już istniejącej we winnicy) trzeba zabiegi chemiczne stosować wcześniej niż przeciw rzekomemu.
Takie informacje można znaleźć w NE-cie i nie wymagają uzasadnienia, bo to są wyniki badań instytutów winogrodniczych.
Cytuj:
serafin napisał(a):
Na nekrozę korową bardzo podatna jest m.in. odmiana "Marquette"


Również przydałoby się więcej szczegółów.

Sczegóły
Bezpośrednie informacje od pracowników Instytutu Ogrodnictwa.
W 2013 roku padły im wszystkie sadzonki odmiany Marquette na skutek nekrozy korowej.
Wiosną 2014 powtóne nasadzenia tej odmiany.
Inne odmiany w tych samych warunkach też ucierpiały , ale przetrwały.
Najbardziej podatne to: Grenache, wszystkie tokajskie, Palatina(Prim), V 71-141 i td
(P)
Alkor,
Jak chcesz wiedzieć czy te wschodnie też są podatne na nekrozę, to "pisz na Berdyczów"
Bo w krajach winiarskich na zachodzie i w Polsce pod osłonami to jednak groźna choroba.
I raz przywleczona już nie ustąpi sama. Przy deserówkach to tragedia :wtf:

_________________
Andrzej S


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 52 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
News News Site map Site map SitemapIndex SitemapIndex RSS Feed RSS Feed Channel list Channel list
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO