Także jestem zwolennikiem profilaktyki, ciekaw jestem ile wina rok-rocznie udaje się zrobić tym którzy piętnują opryski.

_________________
Pozdrawiam - Jarek
Bóg, kiedy chce nas ukarać spełnia nasze życzenia!

Podobnie jest z kwietniowym opryskiem olejem na przędziorki, jeśli ktoś je kiedykolwiek już miał.
Osobiście uczulenia ani fobii przed chemią nie mam. Po 10 latach uprawy znam już swoją lokalizację i wiem czego się mogę spodziewać - raczej więcej niż mniej. Znam z grubsza biologię moich największych wrogów i zawsze mam coś w zanadrzu. Kluczowa sprawa to jednak obserwacja pogody, prognoz, termometr i deszczomierz. Profilaktyka przed porą deszczową kosztuje znacznie mniej niż interwencja po niej.

_________________
Pozdrawiam, Mietek

______________________________________________________________________
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa.
(J. Tuwim)

To nie jest totalne nieporozumienie. Bezrefleksyjne opryski pod fazy fenologiczne to skrajność, drugą skrajnością jest uprawa biodynamiczna. Nigdzie nie napisałem, że Waldek ma aspiracje organiczno-biodynamiczne. Zapytałem tylko co sądzisz o opryskach w uprawach biodynamicznych bo ludzie z tej sekty twoje opryski uważają za zbrodnię.

Waldek mieści się gdzieś pomiędzy w/w skrajnościami:
- uprawia odmiany o podwyższonej odporności,
- ma świetny mikroklimat winnicy z niską presją chorób,
- pryska tylko interwencyjnie,
- ma świetne rezultaty przy takiej metodzie ochrony.

Niestety, nie uzyskałem odpowiedzi na wcześniej zadane pytanie dlaczego ma zwiększyć ochronę, skoro jest ona wystarczająca ?
I dlaczego taka metoda ochrony jest głupia, wręcz szkodliwa ?

_________________
Kilgore Trout napisał kiedyś opowiadanie w formie rozmowy między dwoma drożdżami.
Spożywając cukier i dusząc się we własnych ekskrementach, dyskutowały nad celem życia.
Z powodu swojej ograniczonej inteligencji nigdy nie wpadły na to, że robią szampana.

Teraz Waldek ugryz się w palce i nic nie pisz.
Może Maciek coś napisze nie to żebym dolewał oliwy.

_________________
Pozdrawiam Przemek.

https://www.facebook.com/Winnica-Natali ... 106297263/

Waldek nie musi nic pisać Obrońców teorii o niepryskaniu jest tu dużo.
Ja też staram się redukować opryski, ale nie jest to takie proste.
Trzeba dobrze znać siedlisko i wiedzieć jak reagują krzewy na różne zmiany pogodowe.
Z biodynamiki się śmieję, ale niektóre rozsądne rzeczy można wdrożyć - odchwaszczanie mechaniczne, przedplony, etc.

Pełna zgoda. Niewątpliwie podejmuje ryzyko, ale ma doświadczenie, zna swoją winnicę i ten sposób jest u niego skuteczny.
Dlaczego więc nie miałby napisać "ja na swojej winnicy nie pryskam profilaktycznie".
Można z tym polemizować - po to są fora - ale ban jest kuriozalny.

_________________
pozdrawiam Tadeusz
... Mazowiecki klimat jest "cool" ...

Właśnie to jest klucz do sukcesu. Poznanie swoich roślin i warunków pozwala zmniejszyć opryski do minimum.
Pryskanie bez patrzenia na pogodę tylko z BBCH to skrajność i tu zgoda z DW. Bio to też skrajność ale dla ludzi z ogromną wiedzą.

Pryskanie interwencyjne to początek, a nie koniec nauki, przez którą każdy przechodzi, bo się jeszcze nie orientuje co i kiedy, dlatego jest 10 lat do tyłu (w poprzednim poście miało być 10 a nie 100).
I dalej będę uważał że trzeba się ograniczać do minimum, ale nie interwencją, a profilaktyką, chociaż czasami się nie trafi.

Erikos ja do zeszłego roku,przy prowadzeniu winorośli systemem ekologicznym przy posadzonych 160 winoroślach robiłem dokładnie 10 litrów wina z solarisa i 20 litrów z Ronda i Regenta.
Resztę zżerały choroby

W tym roku ,przypilnowałem oprysków ,robiłem wyłącznie zapobiegawczo i to starczyło że ani MRZ,ani MP,ani szara pleśń nie wystąpiła.

Mam w tym roku do przerobienia 250 kg winogron. Dla mnie różnica OGROMNA,a i tak uważam że nadal mam zdrowy materiał do uzyskania wina,w stosunku do win z towarowych winnic.

W latach 90 ubiegłego stulecia mój kolega pracował w winnicy gdzieś w Niemczech ,i opowiadał ze co najmniej raz na tydzień czymś winnica była opryskiwana. Biorąc czas od kwietnia do końca sierpnia mamy 20 tygodni .

A tak wyglądały tuż przed zbiorem nie pryskane przez ostatnie dwa lata krzaki.



-- Śr, 14.10.2015 14:25 --

A tu czerwone:

http://www.fotosik.pl/zdjecie/3a23de93edc4e7fa

_________________
winogrodnik jak wino, czym starszy tym lepszy

Waldek, przecież tu nie chodzi o Twoje nie pryskanie, na swoim podwórku każdy robi jak uważa - cała szkodliwość polega na zachwalania takiego sposobu uprawy ludziom nie mającym o tym pojęcia na starcie.
Doprowadzenie potem zagrzybionej winniczki do jako-takiej zdrowotności trochę trwa i kosztuje.
Mi możesz zalecać to i tamto - i tak zrobię po swojemu, zresztą ekologicznie już próbowałem.

_________________
pozdrawiam Roman

Niech ktoś nie myśli, że jestem ekologicznie zakręcony!!!!
Po prostu moje siedlisko nie wymaga takiej chemii jak gdzie indziej! I mówiąc szczerze pasuje mi to, bo nie mam za bardzo na to czasu, zwłaszcza w sezonie borówkowym.
Zdjęcia zamieściłem aby pokazać, że kondycja krzaków nie jest zła.

_________________
winogrodnik jak wino, czym starszy tym lepszy

Myślę, że większość oponentów profilaktyki w tym temacie ma podobnie jednak w zaistniałej sytuacji idą w zaparte.

_________________
Pozdrawiam - Jarek
Bóg, kiedy chce nas ukarać spełnia nasze życzenia!

Ja bym chciał zobaczyć krzewy niepryskanych dwa lata vinifer ze zdrowymi owocami. Np. Chardonnay, Kerner, Saint Laurent, Sauvignon Blanc, Pinot Gris, Traminer, Riesling, Siegerrebe, Ortega. Ktoś może się pochwalić?
Bo Solarisa czy Regenta w dobre lata to każdy nie nowicjusz utrzyma bez oprysków.

Więc jak ktoś chce to da się prowadzić tylko przy opryskach interwencyjnych albo wcale. Nawet nowicjusz da radę. Wszystko sprowadza się do doboru odpornych odmian i eliminacji tych podatnych aby nie były źródłem infekcji.
Dla przykładu u mnie pod koniec sezonu Nero łapie delikatnie mączniaki, co roku w takim samym zakresie, nie ma to wpływu na owocowanie. To po co pryskać ?
Ale mam tez inny przykład, Zodiak co roku łapie MP, co roku ma oprysk interwencyjny sodą, i co roku jest gorzej z plonem (owoce porażone przez MP). W przyszłym roku zastosuję na nim 1 raz profilaktykę siarką jak to nie poprawi sytuacji , wylatuje z kolekcji.
1 oprysk profilatyczny i doraźne sodą (max 2 w sezonie) to wszystko co mogę zaoferować krzewom, muszą się przystosować .

_________________
Pozdrawiam Rafał

Profil wiki - wykaz uprawianych odmian

Nie wiem co to za pomysł, ale jak chcę wino z Rieslinga czy Pinot Gris to raczej nie posadzę sobie Kristaly.
Z Kristaly to chyba dobry Pinot Gris nie wyjdzie, a może ja o czymś nie wiem?