Teraz jest sobota, 26 kwietnia 2025, 14:02

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 118 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 17 czerwca 2009, 09:22 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 15 marca 2004, 01:00
Posty: 2487
Lokalizacja: Białystok
[quote="Wesoly"][quote="heavy"]A ja z innej beczki!

Czy zdecydowanie powinno unikać się pryskania podczas kwitnienia (np. universalisem) , czy jest to bez znaczenia?

Pytam dlatego bo padało i nie pryskałem, a teraz jak mogę to zaczyna kwitnąć!


Mi kolega z autorytetem odradził Universalis podczas kwitnienia, polecił Topsin.

Oryginalnie - Universalis zalecany jest przez Syngentę przed i po kwitnieniu. W czasie kwitnienia - nie.

Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 17 czerwca 2009, 09:40 
Offline
Kiper
Kiper
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 25 kwietnia 2004, 01:00
Posty: 996
Lokalizacja: Bydgoszcz/Apelacja Tarkowo
A jak wygląda pryskanie Ridomilem w czasie kwitnienia? Ze względu na mix odmianowy kwitnienie się pewnie przeciągnie, a nie widzi mi się czekać przy takiej pogodzie (od ponad 3 tygodni codziennie pada lub wieje wiatr, co uniemożliwiało opryski).

_________________
.:. Pozdrawiam ShRon .:. USUN_TO-mail@shron.org .:.
..: Blog Winnica Tarkowo :..
:.: "When you dream there are no rules. People can fly, anything can happen" :.:


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: środa, 24 czerwca 2009, 23:00 
Offline
mistrz
mistrz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 6 listopada 2006, 01:00
Posty: 261
Lokalizacja: Siedlce
Biorąc sobie do serca idee prezentowane tu przez kolegę DW nie pryskam, choć coraz bardziej mam napięte nerwy.
Od pewnego czasu (ok 3 tygodnie) zauważyłem na moich niektórych krzaczkach robactwo przypominające wielkością i kolorem mszyce wiśniowe i czereśniowe (czarne, ok 1-1.5 mm). Ale ponieważ upodobały sobie tylko łodygi w pobliżu wierzchołka ( nie dostrzegłem ich na liściach, choć obserwacje prowadzę praktycznie codziennie), nie dobyłem opryskiwacza by zrobić z nimi ostateczne rozwiązanie. Dziwne jest również to, że zagnieździły się tylko na Rondzie, grymasząc na MF, który rośnie w tym samym rzędzie i na Aurorę w rzędzie sąsiednim. Zauważyłem również towarzystwo mrówek, które uwijają się między nimi.
Na razie nic złego z tego nie wynika. Ale czy mogę brać to za dobrą monetę ?? Czy jednak profilaktycznie ( a może na na wszelki wypadek ) przejechać po tym jakimś Pirymorem albo Decisem ?

_________________
Marek


Góra
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 25 czerwca 2009, 00:19 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 24 kwietnia 2008, 01:00
Posty: 1209
Lokalizacja: Brzozów Podkarpacie
Zdecydowanie decisem, bo też tak miałem i pomaga(o dziwo) także na mrówki. To jest taka symbioza, nie ma mszyc, to nie ma i mrówek.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 13 października 2015, 14:20 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 9 listopada 2006, 01:00
Posty: 3935
Lokalizacja: Garb Tenczyński, 355m n.p.m., Winnica FCCV
Przypomniał mi się ten wątek a propos Waldka (heavy) i jego dyskusji na wino.org. Od razu zaznaczam, że sprawa zbanowania go tamże mnie nie interesuje, i nie w tym celu nawiązuję do jego aktywności.

Co mnie natomiast poruszyło to coś w rodzaju zmasowanego ataku na jego praktykę ochrony winorośli, tzn. "nie pryskam jeśli nie muszę, a jeśli muszę to pryskam !!!!!" Co najciekawsze, zaatakowali go ludzie wyglądający na światłych, oczytanych i umiejących składnie się wypowiadać. Uznali ten sposób ochrony za błędny, niewłaściwy, a prezentowanie go na forum za wręcz szkodliwe, bo "ogłupiające" początkujących winogrodników i winiarzy.

Wczytałem się w tę całą dyskusję na wino.org. Waldek pisze co prawda chaotycznie i emocjonalnie jednak przeciętnie inteligentny czytelnik z łatwością wychwyci podstawe założenia jego metody:
1. Dostosowuje ilość oprysków do wyjątkowego mikroklimatu swojej winnicy (ok. 0,5 ha).
2. Pryska tylko interwencyjnie, tym samym automatycznie ograniczając ilość oprysków do niezbędnego minimum.
3. Stosuje tę metodę na podstawie kilkuletniej obserwacji siedliska swojej winnicy.

W związku z tym, jakie są argumenty aby Waldek przeszedł na opryski dostosowane do faz fenologicznych (czytaj: obsesyjno-kompulsywne) ? I dodatkowe pytanie do oponentów Waldka: jak wygląda sprawa oprysków w winnicach prowadzonych biodynamicznie ? Ostatnio taką winnicę założyła p. Agnieszka Wyrobek-Rousseau w Wieliczce pod Krakowem: http://www.vinisfera.pl/wina,2009,247,0,0,F,news.html . Co ciekawe, posadziła tam same vinifery (kto nie wie kto to jest p. A. Rousseau niech sobie wygoogluje).

_________________
Kilgore Trout napisał kiedyś opowiadanie w formie rozmowy między dwoma drożdżami.
Spożywając cukier i dusząc się we własnych ekskrementach, dyskutowały nad celem życia.
Z powodu swojej ograniczonej inteligencji nigdy nie wpadły na to, że robią szampana.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 13 października 2015, 14:48 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): środa, 4 maja 2011, 06:28
Posty: 5457
Lokalizacja: Łódź i okolice
:clap: :clap:
W pełni się z tobą zgadzam Danielu!

_________________
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 13 października 2015, 15:26 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): piątek, 19 października 2007, 01:00
Posty: 1006
Lokalizacja: ogródek z winogronami pod Warszawą
A co ma piernik do wiatraka, że tak brzydko napiszę. Gdyby to pisał po ludzku i w odpowiednich tematach nie było by problemu.
A jak wcina się gdzie podanie, z "hasłem a ja nic nie pryskałem" to można mieć pewne uwagi.
Był już taki jeden tutaj co pisał codziennie, że u niego nie pada i jest 10C.
Dziecku czasami wystarczy raz powiedzieć nie rób bałaganu. Widać heavy jest już za duży i zwracanie uwagi na niego nie działa.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 13 października 2015, 15:36 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 9 listopada 2006, 01:00
Posty: 3935
Lokalizacja: Garb Tenczyński, 355m n.p.m., Winnica FCCV
Ponadto, warto przytoczyć W.Bosaka (który podobnie jak A. Rousseau, również nie wypadł sroce spod ogona):

"W Europie winnice stanowią zaledwie 8 procent wszystkich użytków rolnych, ale pochłaniają aż 40 procent wszystkich środków ochrony roślin, w tym 70 procent fungicydów zużywanych na naszym kontynencie! Na statystyczną butelkę europejskiego wina przypada ponad pięć gramów fungicydów, herbicydów i insektycydów rozpylanych w winnicach, w przeliczeniu na tak zwany ?składnik aktywny?, czyli truciznę w czystej postaci.

W organicznej uprawie nie stosuje się chemicznych środków ochrony roślin ? fungicydów, insektycydów i herbicydów ? które oprócz chorób i szkodników mogłyby zniszczyć także organizmy pożyteczne występujące w glebie i na powierzchni winnicy. Używa się natomiast naturalnych preparatów, jak wyciągi z roślin, roztwór mydła, bentonit, itp."

Cytat pochodzi z artukułu "Winnice organiczne i biodynamiczne" opublikowanego tu: http://www.winologia.pl/teksty_bio.htm

Co wy na to, koledzy opryskiwacze ? Waldek jest przynajmniej elastyczny i myśli nad tym co robi we własnej winnicy; sobie nie szkodzi a i wspiera środowisko. Co można jednak powiedzieć o waleniu chemii pod pojawiające się kolejno liście ? Świątek i piątek ?
Bezrefleksyjnie ?

-- Wt, 13.10.2015 15:36 --

kilis napisał(a):
A co ma piernik do wiatraka, że tak brzydko napiszę. Gdyby to pisał po ludzku i w odpowiednich tematach nie było by problemu.
A jak wcina się gdzie podanie, z "hasłem a ja nic nie pryskałem" to można mieć pewne uwagi.
Był już taki jeden tutaj co pisał codziennie, że u niego nie pada i jest 10C.
Dziecku czasami wystarczy raz powiedzieć nie rób bałaganu. Widać heavy jest już za duży i zwracanie uwagi na niego nie działa.


Jak napisałem na początku, nie chodzi mi o tego bana czy o jego kulturę osobistą na forum, to inna sprawa.

_________________
Kilgore Trout napisał kiedyś opowiadanie w formie rozmowy między dwoma drożdżami.
Spożywając cukier i dusząc się we własnych ekskrementach, dyskutowały nad celem życia.
Z powodu swojej ograniczonej inteligencji nigdy nie wpadły na to, że robią szampana.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 13 października 2015, 15:45 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): piątek, 19 października 2007, 01:00
Posty: 1006
Lokalizacja: ogródek z winogronami pod Warszawą
Jestem pełen uznania dla projektu Agnieszki, mam nadzieję że się uda. Tylko żeby nie pryskać fungicydami i innymi ŚOR trzeba pryskać i to dużo więcej różnymi roślinnymi specyfikami, do tego uprawa innych roślin a nie trawnik i wiele wiele innych. Założenia Heavy są zbyt słabe by uznać to za wzór do naśladowania i nie ma to nic wspólnego z biodynamiką. To zwykła oszczędna/leniwa forma zajmowania się winnicą. Jak stary polski rolnik. Pryskam jak mam grzyba.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 13 października 2015, 15:58 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): czwartek, 9 listopada 2006, 01:00
Posty: 3935
Lokalizacja: Garb Tenczyński, 355m n.p.m., Winnica FCCV
kilis napisał(a):
.... Założenia Heavy są zbyt słabe by uznać to za wzór do naśladowania i nie ma to nic wspólnego z biodynamiką. To zwykła oszczędna/leniwa forma zajmowania się winnicą. Jak stary polski rolnik. Pryskam jak mam grzyba.


Zbyt słabe zalożenia ? Dostosowanie ochrony do mikroklimatu siedliska to wg. ciebie zbyt słabe założenie ? Ponadto, ze zdjęć winnicy Waldka jakoś mi nie wynika aby był leniwy, wręcz odwrotnie - jego winnica jest wręcz wzorcowo zadbana i wypielęgnowana.

_________________
Kilgore Trout napisał kiedyś opowiadanie w formie rozmowy między dwoma drożdżami.
Spożywając cukier i dusząc się we własnych ekskrementach, dyskutowały nad celem życia.
Z powodu swojej ograniczonej inteligencji nigdy nie wpadły na to, że robią szampana.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 13 października 2015, 16:09 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): piątek, 19 października 2007, 01:00
Posty: 1006
Lokalizacja: ogródek z winogronami pod Warszawą
Nie wiem, nie widziałem na żywo. Tylko jakieś kilka zdjęć sprzed paru lat. Pewnie że słabe założenia, bo najprostsze, pryskam jak muszę ciężką interwencyjną chemią.
Przytaczanie trudnego projektu Agnieszki, opisów winnic Bosaka i biodynamiki w tym wypadku to jakieś totalne nieporozumienie. To się ma nijak jedno z drugim. Heavy jest za nimi 100 lat do tyłu i każdym kto stara się interwencje ograniczyć do minimum.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 13 października 2015, 17:15 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): sobota, 4 stycznia 2014, 11:58
Posty: 2853
Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385m npm
Nie ma czegoś takiego jak ekologiczne opryski. Niech każdy wreszcie zda sobie z tego sprawę.
To moja uwaga pod wpływem tych słów
Cytuj:
Używa się natomiast naturalnych preparatów, jak wyciągi z roślin, roztwór mydła, bentonit, itp."


Jedynie może pokrzywa, która w oprysku nie wyrządza wielkich szkód, a co i za tym idzie nie jest niestety zbyt skuteczna w walce ze szkodnikami.

Wrotycz- bardzo silnie działająca roslina, niszczy nie tylko niepożadane insekty, ale i te dobre żyjątka
Rumianek, krwawnik- surowce dostarczające przede wszystkim azulenu- który jest b.silnym środkiem "palącym"
( psu absolutnie nie można przemywać oczu wywarem z rumianku, o krwawniku nie wspomnę)
Skrzyp- zawiera przede wszystkim krzemionkę ( nie tylko on zresztą, bo jest trochę tych ziół krzemionkowych), krzemionka jako taka b.dobra,
ale sam oprysk skrzypem grozi spaleniem liści, bo ma zbyt wysuszające działanie, trzeba dodać pokrzywę

Bentonit i mączka bazaltowa- wszechstronne zastosowanie, również jako opylanie roslin. Niestety opylenie niszczy wszystko co żywe i te pozyteczne: pająki, biedronki, skorki, złotooki, bzygowate, itd.

To tylko tak na gorąco parę przykładów, bo zdecydowanie więcej można by ich znaleźć.
Równowaga to jest wtedy kiedy przyroda radzi sobie sama, tak jak w zdrowym lesie, na zdrowej łące.
Tam gdzie wprowadza się monokultury trudno mówić o równowadze.

_________________

Pozdrawiam- Jola.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 13 października 2015, 17:57 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): środa, 19 listopada 2014, 20:15
Posty: 1684
Lokalizacja: okolice Ojcowa
@jokaer Dobrze, że jesteś bo nie umiałbym tak ładnie napisać jak Ty :clap:, - dokładnie tak samo uważam.

@kilis Krzywdzące jest napisanie, że jeśli człowiek (ja też tak robię) obserwuje swoje rośliny i reaguje (niekoniecznie ciężką układową chemią) na realne, istniejące zagrożenie :thumbup: jest 100 lat za kimś kto w czasie kwitnienia już śni o nocy letniej która przywieje zagrożenie :thumbdown:. Dodatkowo, taka uważna osoba wprowadzi z czasem pewnie i profilaktykę, ale nauczona doświadczeniem będzie to profilaktyka celowana, zarówno przeciw konkretnym zagrożeniom występującym w danym siedlisku jak i dla konkretnych roślin.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 13 października 2015, 18:13 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 13 października 2008, 01:00
Posty: 2355
Lokalizacja: Dębica
kilis napisał(a):
Nie wiem, nie widziałem na żywo. [...] Przytaczanie trudnego projektu Agnieszki, opisów winnic Bosaka i biodynamiki w tym wypadku to jakieś totalne nieporozumienie. To się ma nijak jedno z drugim. Heavy jest za nimi 100 lat do tyłu i każdym kto stara się interwencje ograniczyć do minimum.

Jeśli nie widziałeś to nie oceniaj. Nie wiesz jak wygląda winnica Agnieszki i Heaviego więc skąd wiesz że jest 100 lat do tyłu? Jeśli masz jakieś informacje to proszę je zaprezentować, jeśli nie - to zamilknij.

Dla innych uczestników tego wątku proszę o rozsądek i pamiętanie o regulaminie.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: wtorek, 13 października 2015, 18:53 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): piątek, 28 maja 2004, 01:00
Posty: 4580
Lokalizacja: Mława
Osobiście jestem zwolennikiem profilaktyki, nie tworzę jednak profilu psychologicznego tych, którzy stosują inną strategię.
suszi napisał(a):
... w czasie kwitnienia już śni o nocy letniej która przywieje zagrożenie

No właśnie, przypadkiem świetny punkt zaczepienia, można wspomnieć o profilaktycznym oprysku przeciwko szarej pleśni w trakcie kwitnienia. Stosuję go od kilku lat i jestem przekonany, że jest kluczowy. Jeżeli ktoś uważa, że to działanie wywołane obsesją, to jego problem.

_________________
Pozdrawiam Kuba


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 118 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
News News Site map Site map SitemapIndex SitemapIndex RSS Feed RSS Feed Channel list Channel list
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO