Teraz jest czwartek, 8 maja 2025, 22:49

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 199 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 14  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: środa, 9 maja 2018, 14:45 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): niedziela, 18 września 2011, 22:16
Posty: 3291
Lokalizacja: Ostrzeszów, południowa WLKP
Mój post był trochę dla równowagi :D bo zauważyłem, że są na forum osoby (często z młodymi nasadzeniami) i mam wrażenie, że podchodzą do tematu bardzo dogmatycznie, że "to" trzeba i "tamto" trzeba i skorzystają z wszystkich porad a wtedy bardzo im się opryski rozmnożą. Policzą potem te opryski i będą w szoku ilością i jak tu zweryfikować o które opryski było za dużo (może właśnie o te najwcześniejsze? ) . Można boksować albo zadać np. 3 ciosy nokautujące. :D

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 9 maja 2018, 14:48 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): wtorek, 7 czerwca 2005, 01:00
Posty: 4192
Lokalizacja: Rybnik
Mały problem w tym, że te nokautujące walą w naszym kierunku :)

_________________
pozdrawiam Roman


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 9 maja 2018, 14:59 
Offline
przedszkolak
przedszkolak

Dołączył(a): niedziela, 21 maja 2017, 15:52
Posty: 71
Lokalizacja: Wierzbica.
Ja jeszcze niczym nie pryskałem ponieważ od miesiąca nie spadła ani kropla deszczu. Kolejne dni zapowiadają się deszczowo i myślę nad taktyką. W tamtym roku pryskałem tylko raz na rzekomego ridomilem i niczym innym. W tym planuje zrobić dwa, ewentualnie trzy opryski chemią. I teraz pytanko. Przez najbliższe 3 dni ma padać u mnie ( i tak się dzieje) lepiej żebym po deszczach prysną ridomilem, a potem za 2 tygodnie oprysk SNL i kolejny SNL w fazie zielonego groszku, czy po deszczach pominąć ridomil i dać SNL? Tak jak pisałem chcę się ograniczyć tylko do trzech oprysków. Potem tylko soda i alkain kB+si bo jak czytałem pomaga w ograniczaniu chorób.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 9 maja 2018, 15:38 
Offline
czeladnik
czeladnik

Dołączył(a): piątek, 25 listopada 2016, 10:44
Posty: 162
Lokalizacja: Chrzanów
Ja miałem dzisiaj zastosować ridomil po raz drugi ale jednak nie... Cały dzień słoneczny, liście szybko wyschły.Zostawie "atomówkę "na gorsza pogodę ;)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 9 maja 2018, 16:02 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): niedziela, 18 września 2011, 22:16
Posty: 3291
Lokalizacja: Ostrzeszów, południowa WLKP
dziadek2 napisał(a):
Mały problem w tym, że te nokautujące walą w naszym kierunku :)
Zdaje się, że na początek sezonu na mączniaka rzekomego nie ma nic "ekologicznego" (na dalszą część sezonu mamy miedź, ale czy coś jeszcze?). To jak już wywlekamy na początku ciężką artylerię to lepiej strzelać celniej niż seriami na oślep. :wink: I o takie nokautujące ciosy mi chodziło.
U mnie zaczęło padać, więc czas na regulację celownika i monitoring przedpola :wink: Mam jednak problem natury ogólnej: "rzekomy" jak dotąd nie lubił nawiedzać mojej winniczki, więc czy ja cokolwiek muszę? :wink:

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: środa, 9 maja 2018, 16:05 
Offline
Kiper
Kiper

Dołączył(a): środa, 24 maja 2017, 08:00
Posty: 643
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Witajcie, po dzisiejszej przechadzce po winnicy zauważyłem u siebie takie same plamki co u autora wątku - tylko, że w większej ilości... :wtf: Dodam, że liście pod spodem są czyste bez żadnych nalotów w miejscu plam. Objaw występuje na różnych odmianach i na różnych wiekowo krzakach. Czy to mączniak rzekomy? Ridomilem chciałem pryskać dopiero przed kwitnieniem ale może jednak warto prysnąć już teraz, a po kwitnieniu dać ZATO? Co sądzicie? Do tej pory (tydzień temu) zrobiłem jeden oprysk siarką na prawdziwego.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 10 maja 2018, 07:42 
Offline
nowicjusz
nowicjusz

Dołączył(a): środa, 22 czerwca 2016, 13:51
Posty: 38
Lokalizacja: Włoszakowice
Ciężko jest znaleźć praktyczne przykłady z życia wzięte, więc potwierdźcie proszę czy dobrze myślę:

Lekko padało wczoraj od godz. 15-tej z przerwami aż do 1-2 w nocy.
Minimalna temperatura z ciągu nocy to 13'C o 6 rano.
Deszczomierz rano pokazał tylko 2 l/m2.

16 godzin na wylęganie rzekomego minęło o 7 rano, gleba i liście były mokre, rano już nie padało.
Warunek 10 mm deszczu nie został spełniony, ale przez 16 godzin gleba była mokra i było ciepło, więc mączniak miał odpowiednie warunki żeby się rozwijać.
Rano zabrakło opadu żeby przeszedł na winorośl, a dzisiaj zapowiada się ciepły i słoneczny dzień.

I teraz najważniejsze - wnioski:
- przyjmuję, że do infekcji roślin jednak nie doszło i czekam z opryskiem do kolejnego razu?
- mączniak jest w glebie i w przypadku wystąpienia dzisiaj deszczu jutro pryskam Ridomilem?

R.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 10 maja 2018, 08:42 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): środa, 19 listopada 2014, 20:15
Posty: 1684
Lokalizacja: okolice Ojcowa
@RafalB Twoje wnioski są logiczne i właściwe do poczynionych założeń :lolno:, niemniej zastanówmy się czy mączniak rz. z zegarkiem w ręku liczy 24h i wtedy wyskakuje i atakuje bez pardonu ;)
Jest model: 10mm-10stopni-24h, a może użyć innego modelu: popadało i jest ciepło - "kurtka na wacie" to teraz, a może wyjść jeszcze z innego założenia: przecież moje odmiany są odporne, a miejscówka i pogoda generalnie nie sprzyja m. rzekomemu wystarczy jak prysnę SNL tuż przed kwitnieniem, przecież to już niedługo.
p.s. nikt za nas samych właściwej decyzji nie podejmie


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 10 maja 2018, 09:24 
Offline
nowicjusz
nowicjusz

Dołączył(a): środa, 22 czerwca 2016, 13:51
Posty: 38
Lokalizacja: Włoszakowice
Heh, więc pozostaje mi albo pryskać po każdym deszczu, albo ciągle analizować i uczyć się na własnych błędach?
Błędów wolałbym nie popełnić, nie w tym roku...

Zobaczymy jak na tym wyjdę, ale raczej zaryzykuję i jeżeli nie będzie dzisiaj padało to nie prysnę..

R.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 10 maja 2018, 12:16 
Offline
czeladnik
czeladnik

Dołączył(a): piątek, 25 listopada 2016, 10:44
Posty: 162
Lokalizacja: Chrzanów
Ja także miałem pryskać ale się opamietalem bo łatwo popaść w paranoję i po każdym deszczu pryskać i pryskac.Bede obserwował dokładnie liście, będą plamki to wtedy prysnę.Wydaje mi się że jeśli słońce osusza liście to powinno być dobrze.Jeszcze będą takie dni że tydzień będzie lało i wtedy dobrze jest mieć jeszcze coś w zanadrzu.

-- czwartek, 10 maja 2018, 12:16 --

Obrazek

Znalazłem takie oto małe plamki na Merlocie.


Ostatnio edytowano czwartek, 10 maja 2018, 12:24 przez teksanski, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 10 maja 2018, 12:25 
Offline
Kiper
Kiper
Avatar użytkownika

Dołączył(a): niedziela, 26 lutego 2012, 19:23
Posty: 966
Lokalizacja: Tarnów, 222mnpm
Wszystko zależy od tego ile masz krzaków. Jeśli to kilka hektarów to trzeba się zastanowić i rozważyć po pierwsze ile mogą kosztować straty zbioru po drugie ile mogą kosztować opryski po każdym deszczu.
Jeśli sprawa dotyczy kilkunastu czy nawet kilkudziesięciu krzaków to nawet jeśli dojdzie do infekcji to przecież krzaków to nie zabije i świat się od tego nie zawali ;) Wiadomo każdy chce mieć udane zbiory, wielkie i piękne grona i w dodatku 0 chorób na winnicy, ale nie ma też co przesadzać. Kilkanaście postów tygodniowo w stylu "pryskać czy nie pryskać" a podejrzewam że często pytają właściciele kilku krzaków bo więksi obszarowo winoogrodnicy albo mają wiedzę albo ludzi którzy tą wiedzę mają.
Ja też tak jak pisali poprzednicy uważam że ładowanie ciężkiej chemii w max dopuszczalnych ilościach oprysków w sezonie nie jest potrzebne ani też wymagane. Najchętniej bym prowadził winnicę ekologicznie i wogóle chemii nie stosował ale przy dużej liczbie odmian to nierealne (zawsze coś na którejś się przyplącze). Ja uprawiam deserówki dla mnie i dla swoich dzieciaków, wystarczy im konserwantów, utrwalaczy smaku czy innych E-polepszczy we wszystkim co kupują więc staram się ograniczać dodatkowe dawki chemii do minimum.

_________________
Pozdrawiam, Grzegorz
http://winnicamarysienka.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 10 maja 2018, 12:28 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 11 września 2017, 12:14
Posty: 1935
Lokalizacja: Cieszyn
Zawsze można przecież sodą albo TTO przysnąć i poczuć się lepiej :lol: . Bo jednak efekt placebo to potęga. A ekologiczne opryski nie zaszkodzą. Ciężką chemię to zostawić naprawdę na czarną godzinę.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 10 maja 2018, 13:02 
Offline
Kiper
Kiper

Dołączył(a): piątek, 20 stycznia 2012, 20:38
Posty: 491
Lokalizacja: Biłgoraj
Ktoś pisał ostatnio, że już 2 razy Ridomilem pryskał w tym roku :D Na prawdziwego ludzie w tym roku polali już Siarkolem dwa razy! Mi osobiście ręce opadają jak czytam takie rzeczy o tej porze roku.
Zastanawiam się, czym ludzie będą pryskać w lipcu jak będzie ściana zieleni i tydzień opadu.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 10 maja 2018, 14:01 
Offline
Ekspert
Ekspert

Dołączył(a): niedziela, 18 września 2011, 22:16
Posty: 3291
Lokalizacja: Ostrzeszów, południowa WLKP
Frank1 napisał(a):
Ktoś pisał ostatnio, że już 2 razy Ridomilem pryskał w tym roku :D Na prawdziwego ludzie w tym roku polali już Siarkolem dwa razy! Mi osobiście ręce opadają jak czytam takie rzeczy o tej porze roku.
Mam na to pewne wyjaśnienie z mojego doświadczenia: ja zacząłem uprawy pierwszych krzewów w nieświadomości o zagrożeniach chorobami i przez wiele lat było bez oprysków. Uwierzyłem, że tak można, więc potem jak "coś przylazło" to miałem już dystans i wiarę, że nie warto panikować. Natomiast pewnie Ci co zaczęli bardziej świadomie, od edukacji (choćby na naszym forum) bezwiednie ulegli pewnej presji (przede wszystkim psychologicznej) wielu porad, różnych tendencji, uwierzyli w kalendarze od "kolegów', ulegli pannice innych a to doprowadziło do przekonania, że koniecznie trzeba lać i najlepiej na wszystko.
Dam przykład jeszcze taki: nie spotykam się u mnie prawie wcale z szarą pleśnią (jakbym nie znał tej choroby) a gdybym słuchał bezwzględnie tego co się pisze na forum to pewnie bym pryskał Switchem co roku i nawet bym się nie dowiedział, że nie potrzebuję. Nie miewam też zwykle większych problemów z mączniakiem rzekomym (więc miedzianu jeszcze nigdy nie kupiłem i nigdy nie użyłem, choć Ridomil w połowie sezonu się zdarzył i to właśnie z powodu "forumowej paniki" i niektórych listków). Natomiast na "prawdziwego" muszę lać (w niektórych miejscach sporo), ale w drugiej połowie sezonu. I nie rozpoznałbym tej specyfiki siedliska gdybym wszystkim lał od początku. Najważniejsze, że jem owoce co roku i że grona zwykle zdrowe. Cały czas się uczymy (też mam rozbudowany własny program oprysków, w części niepraktykowany), ale nie dajmy się zwariować. :D
Ps. Dla jasności dodam: jedną jednak rzecz u mnie uważam za bezwzględnie konieczną - "uniwersalny" oprysk "po kwitnieniu" :D

_________________
Pozdrawiam wszystkich - Sławek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: czwartek, 10 maja 2018, 15:42 
Offline
Ekspert
Ekspert
Avatar użytkownika

Dołączył(a): poniedziałek, 11 września 2017, 12:14
Posty: 1935
Lokalizacja: Cieszyn
sajko71 napisał(a):
Frank1 napisał(a):
Ktoś pisał ostatnio, że już 2 razy Ridomilem pryskał w tym roku :D Na prawdziwego ludzie w tym roku polali już Siarkolem dwa razy! Mi osobiście ręce opadają jak czytam takie rzeczy o tej porze roku.
Mam na to pewne wyjaśnienie z mojego doświadczenia: ja zacząłem uprawy pierwszych krzewów w nieświadomości o zagrożeniach chorobami i przez wiele lat było bez oprysków. Uwierzyłem, że tak można, więc potem jak "coś przylazło" to miałem już dystans i wiarę, że nie warto panikować. Natomiast pewnie Ci co zaczęli bardziej świadomie, od edukacji (choćby na naszym forum) bezwiednie ulegli pewnej presji (przede wszystkim psychologicznej) wielu porad, różnych tendencji, uwierzyli w kalendarze od "kolegów', ulegli pannice innych a to doprowadziło do przekonania, że koniecznie trzeba lać i najlepiej na wszystko.
Dam przykład jeszcze taki: nie spotykam się u mnie prawie wcale z szarą pleśnią (jakbym nie znał tej choroby) a gdybym słuchał bezwzględnie tego co się pisze na forum to pewnie bym pryskał Switchem co roku i nawet bym się nie dowiedział, że nie potrzebuję. Nie miewam też zwykle większych problemów z mączniakiem rzekomym (więc miedzianu jeszcze nigdy nie kupiłem i nigdy nie użyłem, choć Ridomil w połowie sezonu się zdarzył i to właśnie z powodu "forumowej paniki" i niektórych listków). Natomiast na "prawdziwego" muszę lać (w niektórych miejscach sporo), ale w drugiej połowie sezonu. I nie rozpoznałbym tej specyfiki siedliska gdybym wszystkim lał od początku. Najważniejsze, że jem owoce co roku i że grona zwykle zdrowe. Cały czas się uczymy (też mam rozbudowany własny program oprysków, w części niepraktykowany), ale nie dajmy się zwariować. :D
Ps. Dla jasności dodam: jedną jednak rzecz u mnie uważam za bezwzględnie konieczną - "uniwersalny" oprysk "po kwitnieniu" :D

Sławku. Właśnie czegoś takiego mi tutaj brakowało. Uspokoić brać, obniżyć poziom paniki. I warto krzyczeć o tym,że się da i bez (z minimalną ilością) chemii. Trzymam kciuki i życzę powodzenia. Jestem Twoim największym fanem.


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 199 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 14  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: DotNetDotCom.org [Bot] i 4 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
News News Site map Site map SitemapIndex SitemapIndex RSS Feed RSS Feed Channel list Channel list
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
phpBB SEO