Witam,
dzis dokładnie obejrzałem swoje krzaki i znalazłem parę niepokojących rzeczy:
1) kilka (3-4) krzaków ma widoczne jakby obeschnięte liście (jak na zdjęciu) - pojedyczne liście (zwykle na wierzchołku) lub w jednym przypadku całą latorośl.. czy to uszkodzenia od mrozu?
2) znalazłem dziwnie żółty liść jak na zdjęciu) - widziałem go na jednym krzaku - ale normalne to chyba nie jest... O co chodzi? czego brakuje? Jak to uzupełnić?

Raczej czego za dużo. Dostały herbicydem.

_________________
****

hmm, a skąd niby tam herbicyd? ja nie pryskałem, w pobliżu (powiedzmy 50-100m) też nie widać by ktoś użył, dalej faktycznie jest sad i tam pod drzewkami widać że było pryskane, ale to spora odległość, krzaki po drodze, nie wydaje mi sie by doleciało (zwłaszcza że nic innego nie jest popalone)..Jesteś pewien że to herbicyd?

Objawy, są charakterystyczne.

_________________
****

tak gwoli ustalenia uwagi - masz na myśli które zdjęcia? te dwa z suchymi liśćmi i "bąblami", czy to z żółtym liściem?

Rafal70, a były u Ciebie przymrozki? Albo temperatury ok. 0 st.C?
Ile czasu nie widziałeś swoich krzewów?

Mnie to wygląda na niewielki przymrozek, który zmroził część liści - to te całkiem suche. Część liści tylko "liznął", a te próbowały się zregenerować, stąd zielone, rozrośnięte tkanki między martwymi fragmentami. Sądzę po stopniu regeneracji i tego, co zapowiadali w pogodynkach, że to mogło być 1-2 tyg. temu.

_________________
mów mi Małgorzato

no właśnie to są też i moje podejrzenia - było "na granicy" - termometr niby pokazywał +1, ale lokalnie - cholera wie (zwłaszcza że temat dotyczy 4ch krzaków, reszta jest OK). I od tamtej nocy krzaków nie widziałem... W sumie to byłoby dobrze, bo na pogodę wpływu nie mam, a już zastanawiałem się czy nie wybrać się na "poważną rozmowę" do sąsiada

A jakie uprawy są po sąsiedzku, bo mi to na mróz nie wygląda?

_________________
****

Piotrze, miałam kiedyś podobne liście po zimnej Zośce. Stąd moja sugestia.
Widziałam też liście winorośli po zawianiu oparami glifosatu - wyglądały inaczej. Nie widziałam natomiast skutków innych herbicydów, więc nie będę się upierała.

_________________
mów mi Małgorzato

po sąsiedzku jest sad jabłkowy, ale to będzie z 40-50 metrów, i jest oddzielony krzakami - oczywiście sąsiad to pryska ale herbicydami pryskał pod drzewami już dawno temu - widziałem swoje krzaki po tym pryskaniu i nie widać było jakichś skutków ( poza tym - jakim cudem trafiłby akurat w 4 rośliny pomijając pozostałe około 50).. nic innego nad czym nie miałbym kontroli w pobliżu nie ma. Mróz jest najbardziej logiczny z tego wszystkiego, nooo ew jeszcze - widziałem tam dwa łosie (niestety ponadmetrowy płot nie był dla nich żadną przeszkodą) i zająca.. ew któreś z nich mogło tam nasikać, ale chyba nie z aż takim skutkiem...

Pisano na tym forum o poparzeniach herbicydami z odległości 200-300 metrów. Herbicydy działają po różnym czasie, bywa że wyrażne symptomy występują nawet po 6-8 tygodniach. Uszkodzenia mrozowe mają bardziej jednolity charakter. Proponuję obserwować jak będą wyglądały nowe liście, to pomoże w ustaleniu właściwej diagnozy. Tak czy siak, jeżeli sąsiad regularnie w takiej odległosci pryska to bez dodatkowych zabezpieczeń Twoje winorośla będą zawsze zagrożone. Proponuję wróćmy do tematu gdy roślina pokaże nowe pędy i liście.

_________________
****

Na drugim zdjęciu wydaje się że wierzchołek pędu wypuszcza liście charakterystyczne dla działania herbicydów z grupy regulatorów wzrostu. Sad tu pasuje - tam często pryska się murawę właśnie jakimś Chwastoxem czy Goldem - a winorośl jest tak wrażliwa na 2,4-D z Golda, że do takich objawów spokojnie wystarczą opary z oprysku 50m dalej...
Zrób zdjęcie wierzchołka porażonego pędu - wtedy będzie wszystko jasne.

Dorzuciłem zdjęcia wierzchołków - dwóch różnych odmian (obie z podobnymi zaschłymi liśćmi), Ten wierzchołek na chardonnay wygląda na mocno uszkodzony, a co do merlota - nie wiem, bo on generalnie jak się rozwija to ma taki czerwono-różowy kolor (zdjęcie dobrze nie oddaje tych kolorów)

Czyli to sąsiad... Deformacje liści, krótkie międzywęźla, taśmowaty pęd, wybijają po kolei pędy z kątów liści. Rośliny nie zmarnowało, ale rok masz raczej w plecy. Auksyny gromadzą się w stożkach wzrostu - uszczknij wierzchołek, pędy wyrosłe z kątów liści będą OK. Jakbyś zostawił to dłużej to spodziewaj się czegoś w tym rodzaju:

Nie zaszkodzi też oprysk Asahi - ładnie "odtruwa" rośliny + jakieś aminokwasy.