maciek19660714 napisał(a):
Jestem pewien, że Kapitan ma większe doświadczenie. Jak się zlituje to napisze...
Z tym doświadczeniem w walce ze szpecielami to nie bardzo i lepiej żebym nie musiał go zdobywać

. Kilka lat wstecz znalazłem liście ze szpecielem u siebie (nie pamiętam na jakiej odmianie?). Usunąłem zaatakowane liście i opryskałem ( akurat kontaktowym) Magusem. Szpeciele zniknęły bezpowrotnie. Napisałem o preparatach systemicznych bo wydaje mi się, że na dobrze ukrytego szpeciela powinny być skuteczniejsze od środków kontaktowych.