Tylko niedostatek wody może skłonić roślinę do sięgania w głąb, gdzie gleba jałowa i zimna. Są w Europie miejsca suchsze i bardziej upalne niż nasz kraj, a winorośl radzi sobie tam wspaniale bez podlewania.

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks

Jest jeszcze jeden aspekt sprawy przemawiający za nieczęstym ale jednak podlewaniem.
Jeśli po dużej suszy przychodzi gwałtowna ulewa to wiele odmian po prostu pęka, a potem już prosta droga do chorób grzybowych.

_________________
Pozdrawiam, Grzegorz

_________________
Pozdrawiam Marcin
Profil w Wiki

Tylko potwierdzasz to o czym pisaliśmy. Głęboko zakorzeniony krzew jest mniej podatny na suszę jak i gwałtowne ulewy. Taka to z tym podlewaniem "zapętlona pętla". Zresztą krzew chłonie wodę nie tylko przez korzenie.

- Dlaczego podlewasz?
- Bo pękają.
- A dlaczego pękają?
- Bo mają płytko korzenie.
- A dlaczego mają płytko korzenie?
- Bo podlewam.


Ja też zaobserwowałem po dwóch dniach upału poparzone jagody i nie idzie mi nijak powiązać z szarą pleśnią, bo jagody od dłuższego czasu nie miały styczności z wodą. Nawet jakiejś silnej mgły, ani rosy nie było. O podlewaniu też nie ma mowy, a zwiędnięte jagody znajduję na wyłącznie na odsłoniętych gronach z południowej strony. Ale faktycznie porażenia są raczej na wcześniejszych odmianach. Może większa ilość soku sprzyja "gotowaniu się" jagód i dlatego poraża wybiórczo te dojrzalsze jagody? Podobnymi kryteriami kieruje się szara pleśń, ale do porażenia wymagane jest zwilżenie jagód.

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks

Dzisiaj po południu zauważyłem nowe uszkodzenia, w większości na nieosłoniętych gronach siegerebe. Tak jakby promienie słoneczne poparzyły winorośl. Jak tylko się schłodzi, trzeba będzie zastosować profilaktykę. Błąd zrobiłem że nie pryskałem zaraz po przejściu burzy gradowej, tylko powycinałem uszkodzone grona. Takie uszkodzone winorośle są narażone na różnego rodzaju choroby.
Co do podlewania to się z Wami zgodzę,(w/g literatury raz na tydzień), ale jak się ma trzeci rok winnicę, to chciałoby się zrobić już jakieś wino, a tu same problemy z dojrzewaniem. Co radzicie pryskać flopanem?, euparen?. Siarkol nie zadziała w tym przypadku.

To jednak zdecydowanie poparzenie słoneczne, a Kiszmisz Zap. jest chyba wyjątkowo podatny. Po kilku dniach nieustajacego słońca i temperatury w okolicach 35st. mój Kiszmisz jest w stanie opłakanym. Na niektórych gronach 30-50% jagód już zmumifikowanych Jeszcze kilka odmian ma ślady poparzeń ale głównie w gronach, które mocno były wyeksponowane na słońce, min. Bolero i Zodiak.

_________________
Pozdrawiam, Mietek

______________________________________________________________________
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa.
(J. Tuwim)

U mnie ten sam problem wczoraj po ostatnich upałach zauważyłem ugotowane jagody min na zweigelcie -te co najbardziej wystawione na słońce- ok 20 % plonu, na rondzie trochę, i niektóych deserówkach.
jednak pomimo lekkiej zimy ten sezon jest bardzo trudny walka z mączniakami jak nigdy na dodatek te poparzenia słoneczne -acha gradobicia u kolegów też były- jak tak dalej pódzie to nie będzie co zbierać
co teraz radzicie -oberwanie tych ugotowanych jagód to żmudne czasochłonne skubanie a szkoda całe grona wycinać, na pewno trzeba opryskać na szarą...

_________________
pozdrawiam Marek

Wczoraj również doznałem szoku jak goniąc kuropatwę podjadającą mi porzeczkę zauważyłem rodzynki na Solarisie... Zakładałem, że to szara pleśń. Rok wcześniej o tej porze miałem podobne objawy. Ale wtedy nie prysnąłem SNL przed kwitnieniem a teraz już się nie leniłem.
Widzę jednak, że więcej osób ma podobne problemy. U mnie porażone/prażone jagody wyglądają inaczej niż u kolegów na zdjęciach. Są jak pisał Mietek zmumifikowane, fioletowo/beżowe rodzynki. I powtarzającą się w 90% prawidłowością jest to, że zaatakowane grona były wystawione bezpośrednio na działanie słońca od zachodniej strony.
Najbardziej poszkodowany jest Solaris 5-10% jagód (Był jednak przeciążony więc nie ma problemu). Trochę mniej Sibera - czyli wygląda, że podatne są białe odmiany. Pozostałe odmiany w minimalnym stopniu.
Regent, którego chyba przypaliłem w czerwcu opryskiem w zbyt wysokiej temperaturze ma mniej liści od pozostałych odmian i wszystkie grona wyeksponowane na działanie słońca. Mimo tego ani jedna jagoda nie ucierpiała.

Porażenie na gronach zatrzymało się, o dziwo tam gdzie winogrona poparzyło nic się teraz nie dzieje. Mam nadzieję że taki rumieniec nie wpłynie negatywnie na dojrzewanie winogron. Są brązowe ale nie miękną np. siegerebe, pozostałe gatunki są bardziej odporne. Dla świętego spokoju prysnąłem chemią. Po saharyjskich upałach dowiedziałem się że niektóre gatunki winorośli mogą dostać porażenia np. nero (zmumifikowane nieosłonięte grona), a niektóre np. arkadia, talizman są odporne na takie promieniowanie. - Przyroda lubi zaskakiwać

Mam dokładnie tak samo. Poparzenia w zasadzie na większości odmian, najbardziej na nieosłoniętych gronach. Najwcześniej zacząłem obrywać poparzone jagody na Lilli (po połowie większości gron), dzisiaj także pojedyncze jagody na Konsule, Nero, Biance. Dla Konsuła postawiłem nawet prowizoryczną osłonę bo całe grona wyglądają na podejrzanie "podsuszone".

_________________
Pozdrawiam, Grzegorz
http://winnicamarysienka.blogspot.com/

Wczoraj chyba było apogeum upałów u nas. Niektóre grona wyglądają marnie. Nie padało dokładnie od miesiąca. W tym czasie tegoroczne nasadzenia podlewałem 1 raz obficie, ale zaczyna być widać już suszę też na starszych, słabszych krzewach których po poprzedniej zimie u mnie nie brakuje. Większości krzewów radzi sobie jednak doskonale.
Zapowiadali jakiś deszcz, a tu znowu dzisiaj ponad 30'C. Jak nie popada, to czeka mnie w sobotę podlewanie sadzeniaków i "zdechlaków".

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks

Ja podlewam tylko doniczki i sadzonki wysadzone w czasie tych upałów, co bardzo słabe niech lepiej od razu padnie - po co mi parę lat niańczenia słabeuszy.

_________________
pozdrawiam Roman

Wiem co pisałem i nie przypadkiem dopisałem to w tym temacie. Pisałem również: Ja niestety będę musiał ratować słabeuszy, choć liczę jeszcze na deszcz.

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks

Tegoroczne nasadzenia ,np:młynarzówka , C. Cantor ,nie wymagaja jak na razie podlewania,czyli nie zasychaja liscie . Grona jednak zasychają i to w tempie szybkim,najbardziej ornfelder ,pinoty ,mniej :Solaris,..., zdecydowanie brak np : Reberger .Miałem gradobicie w lipcu ,łoza gęsto uszkodzona choć nie głęboko [ 90%]. Zauważyłem ,że odmiany które obecnie są mocno przebarwione ,praktycznie nie mają uszkodzeń [zasychania gron] w przeciwnieństwie do odmian późniejszych,gdzie zasychanie jest duże i bardzo duże .Co dziwne ,brak uszkodzeń na Arkadi,Rebergerze ,Regencie .Moze się to wiązac z miejscowym opadem gradu ,.. a tak naprawdę to nie wiem .

_________________
ga ga chwała bohaterom

U mnie od miesiąca nie padał ani grad ani deszcz, więc o jakiś mechanicznych przyczynach nie ma mowy.
Ja też szukałem jakiejś zależności. Czasami więdną jagody na zielonych, prężnie rosnących krzewach. Czasami na tych z podeschniętymi liśćmi jagody są OK. Na ciemnych odmianach więdnące jagody zauważyłem tylko na Nero, ale może to dlatego że ciemnych odmian mam po prostu mniej. Jedynie mogę stwierdzić że najbardziej poparzone są odsłonięte grona na krzewach przed którymi (od południowej strony) rosną sadzonki lub mniejsze krzewy(słabeusze), które nie ocieniają w południe kolejnego krzewu w szpalerze.

_________________
Pozdrawiam, Michał
Winnica Sfinks