Witam,
mam krzak arkadii posadzony jesienią 2012.
Sadzonka była słabej jakości, ale jakoś tam rosła...
W zeszłym roki sięgneła 2m.
W tym roku licie zbladły i sadzonka od początku rosła słabo.

Końcem maja usunąłem pare korzeni przy-powierzchniowych (to chyba przyczyna, ale przecież musiałem...)
Gron też już żadnych nie ma (patrz zdjecie)

Sadzonka była podlana z początkiem i końcem lipca.
Da się ją jeszcze odratować?

Ten problem, blade liście, papierowe, marny wzrost czyli prawie żaden, to dotyczy w 99,9 % roślin z uszkodzonym systemem korzeniowym.

Co do korzeni przypowierzchniowych. Nie ma bezwzględnego nakazu ich usuwania, jak zwykle są dwie szkoły.
Jedni każą usuwać inni nie. A może czasem warto wypośrodkować.

_________________

Pozdrawiam- Jola.

System korzeniowy może mieć problemy w wykarmieniu tego wybujałego na 30 centymetrów krzewu obciążonego gronami. Ja na miejscu systemu korzeniowego też bym się zbuntował.

_________________
Mój profil w Wiki - uprawiane odmiany

Sorry, ale skąd koncepcja aby w przypadku problemów z rośnięciem - usunąć część korzeni?
Jeśli kogoś boli głowa - utnijmy mu rękę - może pomoże!?

Jeśli krzew ma jakieś problemy to nie osłabia się go! Niech ma nawet napowierzchnowe - przysypać ziemią i niech się ratuje. Albo się uratuje albo nie.

Ja bym prysnął kilkukrotnie ekkolistem z żelazem (bo ewidentnie ma niedobory), skrócił górę do pojedynczego pędu i powinien się uratować.

W sumie to w maju jeszcze nie wiedziałem, że krzew stanie w miejscu i zblednie.
Sadzonka szczepiona więc troche się bałem tego całego "odrzucenia podkładki"...
A tu wygląda na to, że te korzenie przypowierzchniowe dawały mu więcej wigoru niż normalne...

Dziękuje wszystkim za odpowiedzi.
Spróbuje go reanimować... ale przysypać go ziemią żeby wytworzył korzenie powierzchniwe jak rok temu to chyba nie ma sensu?

U mnie właśnie Arkadia wyglądała niemal identycznie mniej więcej na początku czerwca. Okazało się, że stała się przysmakiem turkuciów. W tej chwili po podjęciu walki z intruzem krzew jest w dobrej kondycji. Pomogły zapewne korzenie podpowierzchniowe, które licznie się pojawiły. Na szczęście ich nie usuwałem i to był dobry wybór. Świetnie zastąpiły uszkodzone korzenie położone trochę głębiej.

Sadzonki szczepione należy sadzić tak aby szczepienie było powyżej ziemi - to powoduje że nie wytwarzają się korzenie z elementu naszczepionego a jedynie z podkładki. Na zimę można okryć ziemią ale wiosną trzeba koniecznie odkryć.

Święta prawda
Jak ktoś to przegapi przy pierwszym sadzeniu to ma potem mase roboty co roku.
Ja przy drugim sadzeniu już to wiedziałem...
Właściwie to powinno to być wszędzie oznaczone tłustym drukiem. Naczytałem się i tak bardzo się bałem żeby jak najbłębiej (vs mróz) posadzić moje krótkawe sadzonki, iż umknęła mi ta rzecz najważniejsza...

Nie wykluczone, że końcówka łozy w ub roku była słabo zdrewniała i częściowo przemarzła. Niestety Arkadia nie najlepiej drewnieje. Jak pozostanie w obecnym stanie to w tym roku będzie zero drewnienia, a krzew będzie wracał do właściwej formy kilka lat, jak przeżyje. Moja rada:
1. Skróć pień za największą latoroślą
2. Wytnij wszystkie grona, natychmiast!
3. Pozostaw na krzewie tylko dwie najładniejsze latorośle.
4. Daj mu spokój

Co do miejsca szczepienia to wykop w około sadzonki zagłębienie (misa), odkryj miejsce szczepienia i po problemie. Na zimę zasypuj, kolejnej wiosny odkrywaj. Zimą nic się nie ukorzeni.

_________________
****